Wciąż nie wiadomo, kto podpalał przy Łuckiej

Po niemal trzech miesiącach od serii pożarów, nadal nie wiadomo kto i w jakich okolicznościach podkładał ogień w pustostanach przy Łuckiej.

– Przyjęta wersja prowadzonego przez nas postępowania, zakłada podpalenie. Dlatego na nasze zlecenie policja prowadzi czynności związane z ustaleniem sprawcy zniszczenia, poprzez podłożenie ognia, zabytkowej kamienicy przy Łuckiej 8 – informuje Ewa Wrzosek, prokuratur rejonowy dla Warszawy Woli.

Jak dodaje, śledztwo prowadzone jest w sprawie, a nie przeciwko komuś. – Chodzi o artykuł 108 ustęp 1 ustawy o ochronie zabytków – mówi Wrzosek. Mówi on, że jeśli „ktoś niszczy lub uszkadza zabytek, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5”.

Jak poinformowała Wrzosek, zakończyły się policyjne czynności dotyczące pożarów przy Łuckiej 10 i 12. – Nie wykryto sprawców – dodaje prokurator.

Jest również dochodzenie w sprawie niedzielnego pożaru w kamienicy Krongolda. - Prowadzimy śledztwo w sprawie pożaru kamienicy przy Złotej 83. Mowa o artykule 108 ustawy o ochronie zabytków, tak jak w przypadku pożaru przy Łuckiej 8 – informuje Ewa Wrzosek.

Prokuratorzy szukają domniemanych sprawców pożaru, przesłuchują świadków, ale nie są jeszcze pewni, że faktycznie w kamienicy celowo podłożono ogień. – Taką pewność da nam dopiero opinia biegłego z zakresu pożarnictwa, który brał udział w oględzinach miejsca zdarzenia. Na razie na nią czekamy – dodaje Wrzosek.

Ogień w pustostanach przy Łuckiej pojawiał się regularnie pod koniec sierpnia. Po tej dość zagadkowej serii pożarów sprawie postanowili bliżej przyjrzeć się urzędnicy. Pod koniec września sprawę pożaru zabytkowej kamienicy przy Łuckiej 8 do prokuratury zgłosił Stołeczny Konserwator Zabytków.

Zabytkowa kamienica przy ul. Łuckiej 8 należała pierwotnie do Abrama Ajzyka Włodawera, powstała w latach 1877-78 jako jeden z pierwszych domów czynszowych na obszarze historycznej Woli.

jb/r