Śródmiejscy policjanci zatrzymali pięć osób, które podejrzewają o kradzież trzech samochodów w Warszawie. Zaczęło się od kierowcy fiata, który jechał w "podejrzany sposób". Kolejne odkrycia funkcjonariuszy jego i pozostałych pasażerów tylko pogrążały.
W niedzielne popołudnie uwagę policjantów ze śródmiejskiego wydziału wywiadowczo-patrolowego wzbudził poruszający się w "podejrzany sposób" kierowca fiata. Funkcjonariusze postanowili go zatrzymać.
"Strzał w dziesiątkę"
- Okazało się, że 28-latek nie tylko nie posiada uprawnień do kierowania, ale w przeszłości był już wielokrotnie karany za kradzieże z włamaniem. Ten fakt oraz obecność w samochodzie osób, które również były notowane w policyjnych kartotekach sprawiły, że policjanci poddali szczegółowej kontroli zarówno wszystkich mężczyzn, jak i samochód – mówi Robert Szumiata, rzecznik śródmiejskiej policji.
Jak dodaje, interwencja okazała się strzałem "w dziesiątkę".
- Szybko wyszło na jaw, że tablice rejestracyjne, na których poruszał się fiat, były od zupełnie innego pojazdu, a fiat został skradziony z parkingu przy ulicy Kraszewskiego. Właściciel samochodu o jego kradzieży dowiedział się dopiero od śródmiejskich wywiadowców. To jednak nie wszystko, krok po kroku na jaw zaczęły wychodzić kolejne fakty - przekazuje rzecznik śródmiejskiej policji.
Zgubiły ich filmy w telefonie
Telefon, który miał przy sobie 28-letni kierowca, okazał się być poszukiwanym. W drugim natomiast policjanci znaleźli filmiki i zdjęcia samochodów, które po sprawdzeniu również okazały się kradzione z Woli i Ursynowa.
- Ustalono miejsca, gdzie znajdują się dwa samochody nagrane na filmikach, ale również, kto był zamieszany w ich kradzież. To wszystko pozwoliło na zgromadzenie obszernego materiału dowodowego, który umożliwił postawienie zarzutów osobom podejrzanym o te przestępstwa, działając wspólnie i w porozumieniu – mówi Szumiata.
Za kradzież z włamaniem Kodeks karny przewiduje do 10 lat więzienia.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KSP