Płaczące dziecko zwróciło we wtorek uwagę sąsiadów z jednego z bloków na Bielanach. Maluch był sam na balkonie na drugim piętrze budynku. Według relacji strażaków, którzy dotarli do niego po drabinie, w mieszkaniu znajdował się ojciec. Pierwszą informację o porannej interwencji służb i nagranie z akcji otrzymaliśmy na Kontakt 24.
"Przed godziną 7 rano było słychać płacz dziecka (...). Na miejsce przybyła straż pożarna oraz policja. Konieczne było wejście przez balkon, gdyż nikt nie reagował na pukanie do drzwi" - przekazał nam autor nagrania.
Na przesłanym do redakcji Kontaktu 24 nagraniu widać moment, gdy strażacy rozkładają drabinę, po czym jeden z nich wspina się po niej na balkon. W tle słychać też płacz dziecka.
"Ojciec dziecka był w mieszkaniu"
Informację o porannej interwencji potwierdza stołeczna straż pożarna. - O godzinie 7.13 wpłynęła do nas informacja o płaczącym dziecku zamkniętym na balkonie jednego z mieszkań na drugim piętrze bloku na Bielanach. Dziecko było pozostawione bez opieki. Na miejsce pojechały dwa zastępy straży pożarnej. Działania strażaków polegały na zabezpieczeniu i przystawieniu drabiny do balkonu, otwarciu drzwi oraz wpuszczeniu do środka policji. Ojciec dziecka był w mieszkaniu - przekazał Michał Konopka, oficer prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie.
Jak ustaliła reporterka TVN24 Katarzyna Gozdawa-Litwińska, dziecko wyszło na balkon, gdy jego ojciec na chwilę zasnął i nie było w stanie wrócić do środka. Strażacy, zaalarmowani przez sąsiadów, po zaledwie kilku minutach zjawili się na miejscu i dostali się mieszkania.
O finał interwencji zapytaliśmy również policję. Czekamy na szczegóły, które wkrótce ma przekazać nam Elwira Kozłowska z Komendy Rejonowej Policji Warszawa V dla Bielan i Żoliborza.
Źródło: tvnwarszawa.pl / Kontakt 24
Źródło zdjęcia głównego: xtrebx/ Kontakt 24