Na półkach pozostanie, ma za to zniknąć zza szyb. Nowy rok właścicieli sklepów z alkoholem już teraz może przyprawiać o ból głowy, bo od 1 stycznia alkohol, którym handlują, ma być niewidoczny dla przechodniów, a więc i dla potencjalnych klientów. Takie regulacje wprowadza Warszawa, zachęcona werdyktem sądu w sprawie krakowskiego sklepikarza. Materiał Łukasz Wieczorka z programu "Polska i Świat".
Urzędnicy z Warszawy zaczęli wysyłać do wszystkich sklepikarzy ostrzeżenie, że do końca roku, z witryn muszą zniknąć butelki z alkoholem. Inaczej zabiorą im koncesję.
Przez wyrok sądu
- Nie powinno być widocznych butelek wysokoprocentowych: wina, alkoholi mocnych, czyli powyżej 18 procent, tam, gdzie mamy znak towarowy lub symbol graficzny danego napoju alkoholowego - mówi Joanna Tymińska, zastępca dyrektora Biura Rozwoju Gospodarczego urzędu miasta w Warszawie.
Witrynową akcję Warszawa rozpoczęła po wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego. Sąd zajął się sprawą przedsiębiorcy z Krakowa, który nie chciał zdjąć butelek z witryny.
- Sąd administracyjny podzielił opinię urzędników z Krakowa, że rzeczywiście taka forma zastawiania witryn butelkami, to jest forma nielegalnej reklamy alkoholu - tłumaczy Monika Chylaszek z urzędu miasta w Krakowie. Na bazie tego wyroku urzędnicy z Warszawy, postanowili zrobić też porządek w stolicy. Zasada jest prosta - osoby, które przechodzą obok sklepu z alkoholem, nie mogą widzieć alkoholu. W witrynie mogą być za to na przykład kwiatki.
"To absurdalne"
Przedsiębiorcy protestują, bo jak sprzedawać alkohol, gdy go klient nie zobaczy. Przynajmniej przed wejściem.
- Jeden z naszych członków zdecydował, że będzie wystawiał butelki owinięte w papier. Wtedy jest kształt butelki, ale nie wiadomo, co w niej tak naprawdę jest - mówi Katarzyna Włodarczyk-Niemyjska ze Stowarzyszenia Importerów i Dystrybutorów Wina.
Pokazywanie konkretnego wina czy wódki to jego reklamowanie, a tego robić nie można. Zgodnie z ustawą o wychowaniu w trzeźwości, do picia alkoholu zachęcać nie można.
- Jeżeli przechodząc koło sklepu, powinniśmy uważać, żeby nikt nie spojrzał na butelkę, która jest w tym sklepie sprzedawana, to jesteśmy w świecie absurdu - komentuje Robert Ogór, prezes zarządu AMBRA S.A, właściciel sieci sklepów winiarskich. Absurdalnym może być ominięcie przepisów, bo butelki z alkoholem można zastąpić butelkami bez alkoholu, albo zasłonić witryny, namalowanym alkoholem. Najkrócej mówiąc, że przepis będzie złamany tylko wtedy, kiedy na 100 procent będzie wiadomo, że w witrynie stoi alkohol z procentami. Łukasz Wieczorek, "Polska i Świat" TVN24 /kz/b