Pełnomocnik Skarbu Państwa złożył apelację do wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie, który przyznał Andrzejowi Pileckiemu, synowi rotmistrza Witolda Pileckiego zadośćuczynienie w kwocie 1,5 miliona złotych. - To przykre i nie do przyjęcia - ocenia pełnomocniczka rodziny.
Andrzej Pilecki, syn rotmistrza Witolda Pileckiego, wystąpił o kwotę 26 milionów złotych zadośćuczynienia i odszkodowania od Skarbu Państwa za krzywdę doznaną przez jego ojca. Proces w tej sprawie toczył się przed Sądem Okręgowym w Warszawie od listopada ubiegłego roku. W lutym sąd przyznał synowi rotmistrza 1,5 miliona złotych od Skarbu Państwa wraz odsetkami ustawowymi od dnia uprawomocnienia się wyroku do dnia zapłaty tytułem zadośćuczynienia za krzywdę doznaną przez jego ojca Witolda Pileckiego. W pozostałym zakresie wniosek o zadośćuczynienie sąd oddalił, a wniosek o odszkodowanie oddalony został w całości.
"To było odarcie człowieka z godności"
W uzasadnieniu sędzia wskazała, że w polskim systemie prawnym Skarb Państwa musi ponosić odpowiedzialność za sytuację, w której obywatel był niesłusznie zatrzymany, tymczasowo aresztowany lub odbył niesłuszną karę.
Sędzia przypomniała też, że bliscy rotmistrza Pileckiego otrzymali już w grudniu 1990 roku odszkodowanie. Zasądzono wówczas na rzecz żony rotmistrza Pileckiego Marii, jego córki Zofii oraz syna Andrzeja kwotę 500 milionów ówczesnych złotych (przed denominacją).
Dodała, że sąd musi mieć na uwadze orzecznictwo, które obowiązuje w tego typu sprawach oraz obowiązujące warunki ekonomiczne i społeczne, a z orzecznictwa wynika, że w podobnych sprawach przyznawano kwoty w okolicach 1 miliona złotych. - Oczywiście kwestia śmierci jest kwestią niewymierną. Nie ma jak jej wycenić - podkreśliła sędzia.
Sąd zaznaczył również, że rotmistrz Witold Pilecki był przetrzymywany w "potwornych warunkach". - To było odarcie człowieka z godności i doprowadzenie go do najniższego stanu - powiedziała sędzia Monika Łukaszewicz.
Zaznaczyła jednak, że sąd "nie może dać 25 razy więcej, niż innym naszym bohaterom" oraz, że "każda śmierć jest taka sama".
Pełnomocniczka syna Pileckiego komentuje
Wyrok jest nieprawomocny. Apelację od niego złożył pełnomocnik Skarbu Państwa. Pierwszy termin rozprawy wyznaczy sąd apelacyjny.
- Z oburzeniem i dużym zdziwieniem mój mocodawca przyjął do wiadomości informację o złożonej apelacji. O ile postawa prokuratury, która postanowiła uznać wyrok sądu, była w pełni zrozumiała, to stanowisko pełnomocnika Skarbu Państwa jest moim zdaniem przykre i nie do przyjęcia - przekazała Polskiej Agencji Prasowej jedna z pełnomocniczek syna rotmistrza Pileckiego radczyni prawna Anna Bufnal.
Dodała, że państwo wielokrotnie powołuje się na poświęcenie rotmistrza Witolda Pileckiego, który stał się symbolem polskiego patriotyzmu. - Sam prezydent RP Andrzeja Duda w swojej wypowiedzi określił rotmistrza "prawdziwą legendą Polski podziemnej", człowiekiem, który w pełni zasłużył nie tylko na cześć, którą słusznie dzisiaj odbiera od nas, swoich rodaków, lecz także, aby zostać uznanym za wzór bojownika ruchu oporu znanego w Europie i na całym świecie - zaznaczyła Bufnal.
Miejsce pochówku pozostaje nieznane
Rotmistrz Witold Pilecki to współzałożyciel Tajnej Armii Polskiej i żołnierz Armii Krajowej. Był dobrowolnym więźniem Auschwitz i autorem raportów o Holokauście. Brał również udział w Powstaniu Warszawskim. Został skazany przez władze komunistyczne Polski Ludowej na karę śmierci i stracony strzałem w tył głowy w mokotowskim więzieniu na Rakowieckiej w 1948 roku. Unieważnienie wyroku śmierci nastąpiło w 1990 roku. W 2006 roku rotmistrz otrzymał pośmiertnie Order Orła Białego, a w 2013 roku pośmiertnie został awansowany do stopnia pułkownika.
Miejsce jego pochówku nigdy nie zostało ujawnione. Nie ustalono go do dziś mimo poszukiwań na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach oraz na dziedzińcu więzienia przy Rakowieckiej.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN24