Radni Agata Diduszko-Zyglewska i Marek Szolc zostali usunięci z klubu Koalicji Obywatelskiej w Radzie Warszawy. Jak wskazał jego przewodniczący Jarosław Szostakowski, powodem tej decyzji był brak poparcia radnych dla uchwały budżetowej na rok 2022.
W czwartek radni przyjęli uchwałę w sprawie budżetu miasta stołecznego Warszawy na 2022 rok oraz w sprawie Wieloletniej Prognozy Finansowej Warszawy na lata 2022-2050.
Za przyjęciem uchwały o budżecie na 2022 rok głosowało 37 radnych, czterech wstrzymało się od głosu, a 17 było przeciwnych. Natomiast w sprawie przyjęcia uchwały o Wieloletniej Prognozie Finansowej Warszawy na lata 2022-2050 za głosowało 36 radnych, cztery osoby się wstrzymały, a 18 było przeciw.
Wśród radnych, którzy wstrzymali się w obu głosowaniach, byli radni Lewicy Agata Diduszko-Zyglewska oraz Marek Szolc, oboje z klubu radnych Koalicji Obywatelskiej. Po czwartkowej sesji zostali z niego usunięci.
"Klub Radnych Koalicji Obywatelskiej w Radzie Warszawy podjął decyzję o wykluczeniu z Klubu radnych Agaty Diduszko-Zyglewskiej i Marka Solca. Powodem decyzji było nie poparcie przez tych radnych budżetu na rok 2022 i Wieloletnie Prognozy Finansowej na lata 2022-50" - napisał na Twitterze przewodniczący klubu KO Jarosław Szostakowski.
"Jako Lewica wierzymy w samorządy"
Wykluczeni radni wydali wspólne oświadczenie, które opublikowali w mediach społecznościowych. "Nie zagłosowaliśmy przeciwko budżetowi. Rozumiemy obiektywne trudności, z którymi mierzy się dziś Warszawa na skutek destrukcyjnych i obezwładniających samorządy działań PiS. Rząd i większość sejmowa skutecznie niszczą kolejne obszary życia społecznego, od ochrony zdrowia, przez edukację i kulturę, po zapobieganie katastrofie klimatycznej, a na poziomie samorządowym odbierają lokalnym władzom kolejne kompetencje i fundusze" - napisali
Podkreślili, że "zmiany podatkowe wprowadzone w ramach tzw. Polskiego Ładu odbędą się kosztem samorządów, a więc mieszkanek i mieszkańców". "Szczególnie dotkliwie dotkną warszawianki i warszawiaków. Dokładnie w tej sprawie nasz sejmowy klub Lewicy złożył projekt ustawy kompensacyjnej dla samorządów, a także składał poprawki i interwencje. Jako Lewica wierzymy w samorządy i uważamy, że powinny mieć większe dochody i dalej idące kompetencje" - stwierdzili w oświadczeniu.
Dlaczego nie poparli budżetu?
Podali również powody, dla których nie zagłosowali za budżetem Warszawy na 2022 rok. "Projekt zaproponowany przez Władze Warszawy jest sprzeczny z naszym rozumieniem działania na rzecz dobra i zdrowia mieszkańców w kontekście tak ważnych obszarów jak transport publiczny, edukacja czy walka ze smogiem" - wskazali Agata Diduszko-Zyglewska i Marek Szolc.
"Uważamy, że współpraca między szanującymi demokratyczny ład przedstawicielami różnych partii i światopoglądów w tym wypadku - liberalnego i socjaldemokratycznego, musi się opierać na poszanowaniu różnic a nie na podległości" - podkreślili. Zapewnili, że teraz będą pracować na rzecz mieszkańców stolicy jako merytoryczna opozycja. "W sprawach, w których mamy zgodną wizję działania na rzecz dobra mieszkanek i mieszkańców, będziemy wspierać propozycje ratusza. Jest jednak wiele obszarów działalności miasta, gdzie potrzeba nam innych, bądź dalej niż te obecnie wprowadzane idących działań. Będziemy więc proponować konstruktywne rozwiązania trapiących nasze miasto problemów: najważniejsze pozostaje dla nas tworzenie przyjaznej, dostępnej, zielonej, świeckiej i sprawczej Warszawy" - podsumowali w oświadczeniu.
Podwyżka cen biletów i pieniądze na kopciuchy
W piątek rano radni zwołali konferencję prasową, podczas której wyjaśniali, dlaczego wstrzymali się od głosu.
- Zagłosowanie za projektem budżetu na rok 2022 w obecnym kształcie to jest zagłosowanie za podwyżką cen biletów komunikacji miejskiej - powiedziała Diduszko-Zyglewska (we wtorek Rafał Trzaskowski dopuścił taką możliwość). Podkreśliła, że transport publiczny to "absolutnie kluczowa rzecz w programie Lewicy". Zwracała również uwagę, że linie kursujące do znajdujących się na obrzeżach miasta dzielnic mają "obcinane kursy", co nie zachęca osób tam mieszkających do rezygnacji z samochodów. - Jeżeli podniesiemy ceny biletów, to jeszcze mniej osób będzie jeździło transportem publicznym, a w efekcie będziemy oddychać jeszcze bardziej zatrutym powietrzem - oceniła.
Z kolei Marek Szolc stwierdził, że uchwalony budżet nie daje nadziei na "rozwiązanie problemu likwidacji kopciuchów". - Likwidacja kopciuchów, zwłaszcza prywatnych, idzie w Warszawie dużo za wolno, aby zapewnić mieszkańcom zdrowe powietrze. Jedyną reakcją na problem, o którym donosiliśmy od ponad dwóch lat, było zwolnienie dyrektor koordynator Justyny Glusman - mówił radny. Szolc stwierdził, że ratusz "nie zaangażował do likwidacji kopciuchów odpowiednich zasobów". - Obecnie miesiącami czeka się na weryfikację wniosku. Ten budżet, patrząc na to, jakie środki idą do Biura Ochrony Powietrza i Polityki Klimatycznej, nie daje nadziei na zmianę tej sytuacji - podkreślił.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: archiwum TVN24