Zwabili 20-latka do mieszkania, uwięzili, "bestialsko skatowali". Jego pieniądze wydali na alkohol i narkotyki

Policja zatrzymała podejrzanych o brutalne pobicie studenta
Policja zatrzymała podejrzanych o brutalne pobicie studenta
Źródło: KRP II
Policjanci z Mokotowa zatrzymali trzech młodych mężczyzn podejrzanych o skatowanie 20-letniego studenta. Jak podaje policja, oprawcy najpierw ukradli mu telefon, a potem uwięzili w mieszkaniu. Uzyskali też dostęp do konta pokrzywdzonego, a za wykradzione pieniądze kupili alkohol i narkotyki.

Wszystko zaczęło się na przystanku w okolicy ulicy Świętokrzyskiej, gdzie siedział 20-letni student i przeglądał swój telefon. Nagle podszedł do niego mężczyzna, który wyrwał mu urządzenie z ręki i uciekł. Po chwili na przystanku pojawił się kolejny mężczyzna, który powiedział 20-latkowi, że może odzyskać swój telefon w pobliskim mieszkaniu. Jednak musi zapłacić za to określoną sumę pieniędzy. Okradziony mężczyzna poszedł do wskazanego mieszkania.

"Bili, szarpali i kopali po całym ciele"

"Chłopak nie tylko nie odzyskał swojego telefonu, ale został brutalnie pobity. Sprawcy bestialsko go skatowali - bili, szarpali i kopali po całym ciele. Pomimo że student spełnił ich żądanie i podał PIN do swojego telefonu, umożliwiając im zalogowanie się do swojej aplikacji bankowej, oprawcy nadal go torturowali" - opisała w komunikacie Ewa Kołdys, rzeczniczka Komendy Rejonowej Policji Warszawa II. Dodała, że trzeci oprawca pozostał w mieszkaniu, pilnując pobitego chłopaka, podczas gdy dwaj pozostali wyszli wypłacić pieniądze pokrzywdzonego i wydać je na alkohol i narkotyki.

Na szczęście pobitemu 20-latkowi udało się uciec z mieszkania. "Mężczyzna odniósł liczne i poważne obrażenia ciała. W drodze do domu natknął się na patrol policjantów, którzy natychmiast udzielili mu pomocy i przewieźli do najbliższego szpitala" - wyjaśniła Kołdys.

Grozi im do 15 lat więzienia

20-latek nie znał adresu mieszkania, do którego został przyprowadzony, ponieważ zupełnie nie znał okolic, w których się znalazł. To było spore utrudnienia dla policjantów. Ostatecznie udało się zatrzymać wszystkich sprawców. Jednym z nich jest nieletni, dwaj pozostali mają po 19 lat. Wszyscy usłyszeli zarzuty, za które grozi im nawet 15 lat więzienia.

"Sąd nie miał wątpliwości co do zagrożenia oraz wagi przestępstw i na wniosek Prokuratury Rejonowej Warszawa – Mokotów w Warszawie, aresztował tymczasowo dwóch pełnoletnich przestępców. Trzeci sprawca - nieletni, został umieszczony, na trzy miesiące, w schronisku dla nieletnich, do czasu zakończenia postępowania karnego" - podsumowała Kołdys.

Czytaj także: