Profesja dziedziczna, środowisko hermetyczne. Ile samochodów i gdzie kradli w tym roku?

Źródło:
tvnwarszawa.pl
Znaleziona toyota
Znaleziona toyotaksp
wideo 2/4
Znaleziona toyotaksp

W ubiegłym roku, po wielu latach spadków, wzrosła liczba kradzionych aut. Komendant stołeczny policji zwiększył liczbę etatów w wydziale do walki z przestępczością samochodową. Jaki skutek to przyniosło? Komenda stołeczna przekazała nam dane na temat liczby ukradzionych aut. Wiemy też, z których rejonów stolicy giną najczęściej.

- Dobrym trendem jest spadek ogólny kradzieży. W porównaniu do ubiegłego roku, na całym terenie Komendy Stołecznej Policji, mamy ponad trzysta przestępstw mniej. To dużo. Do tego wzrost wykrywalności, czyli więcej sprawców, którzy są ustaleni - mówi Mariusz Mrozek z Komendy Stołecznej Policji. 

Ile aut skradziono w 2020 roku?

W 2018 roku z warszawskich ulic zniknęły 2192 samochody. Rok później skradzionych aut było ponad 10 procent więcej - 2432. Wszystko wskazuje na to, że podsumowując 2020 rok, policjanci będą mogli pochwalić się spadkiem. Z wciąż niepełnych danych - obejmujących okres od 1 stycznia do 1 grudnia – wynika, że ukradziono 1954 samochody. Odzyskano 144. Jeżeli chodzi o dzielnice, to najwięcej zgłoszeń o skradzionych autach - 367 - przejęli policjanci obsługujący Pragę Północ, Białołękę i Targówek. Z rejonu komendy obejmującej Pragę Południe, Wawer, Rembertów i Wesołą pochodziło 336 zgłoszeń. Jednak, jak przekonuje Mariusz Mrozek, do tych statystyk nie należy się przywiązywać, pod tym względem nie ma dzielnic lepszych i gorszych.

- Nie sugerowałbym się tym. Złodzieje idą po konkretny model, konkretny rocznik, często w konkretnym kolorze. Wszystko zależy od zamówienia, które złodziej dostaje od pasera. Ten drugi z kolei ma często czekającego już na samochodowe części klienta - twierdzi przedstawiciel Komendy Stołecznej Policji.

Kradzieże samochodów w stolicy. 2020 rok KSP, tvnwarszawa.pl

Złodziej - profesja dziedziczna

Stolica i przyległe do niej powiaty to jeden z najczęściej wybieranych rejonów przez złodziei samochodowych. Według analiz operacyjnych policjantów, w Warszawie i okolicach może działać ponad 200. Skąd takie zainteresowanie akurat tą częścią kraju? - Złodzieje wyszukują zazwyczaj auta jak najlepiej wyposażone, jak najbardziej luksusowe. W dużych metropoliach, w tym w stolicy, takich samochodów jest najwięcej. Tutaj mamy do czynienia z najbardziej zamożnymi ludźmi, z najlepszymi markami - tłumaczy Mrozek. I dodaje: - Na przestrzeni lat zmieniał się charakter przestępczości samochodowej. Auta nie są teraz kradzione po to, żeby ktoś inny jeździł nimi po Polsce. Najczęściej są kradzione ze względu na konkretne części. Dlaczego? Bo części są drogie, popyt nakręca podaż. Dopóki ludzie będą kupowali części samochodowe z nieznanych źródeł, nie będą zastanawiać się, dlaczego używana część, którą kupują, jest tak tania, dopóty będą stanowili koło napędowe dla złodziei.

Kradzione samochody trafiają zazwyczaj do podwarszawskich wsi. Tam - w lesie, stodole, warsztacie albo w garażu - są rozbierane na części. - W Warszawie mamy do czynienia z grupą złodziei, która stanowi dosyć hermetyczne i stałe środowisko. W naszych policyjnych działaniach mieliśmy do czynienia z sytuacjami, kiedy zatrzymywaliśmy złodziei samochodowych, których ojców albo starszych braci zatrzymywaliśmy kilkanaście lat temu. To poniekąd profesja dziedziczna, co nie brzmi dobrze - opisuje policjant.

W jakich dzielnicach skradziono najwięcej aut?KSP, tvnwarszawa.pl

Najczęściej japońskie i niemieckie  

Jak wynika ze szczegółowych danych policji, szajki działające w Warszawie najchętniej kradną samochody japońskich marek. Numerem jeden jest toyota auris. Kolejne miejsca na liście zajmują modele innego japońskiego producenta - mazdy. - Elementem, który wykorzystują złodzieje, jest rozwój techniki. My robimy się bardziej zinformatyzowani, wygodni, chętnie korzystamy z systemów bezkluczykowych. Wystarczy, że zbliżamy się do auta, a to czyta sygnał nadawany przez nasza kartę albo brelok i otwiera drzwi. Ale pamiętajmy, że z tego też korzystają złodzieje. Oni posiadają system, który taki sygnał może przechwycić. Klonują sygnał, a gdy właściciel opuszcza auto, podchodzą do niego i biorą jak swoje. To trwa kilka sekund, dlatego teraz trudno jest zatrzymać złodziei na gorącym uczynku - opisuje przestępczy mechanizm Mrozek.

Czy właściciele mogą się jakoś bronić? - Stare zasady bezpieczeństwa cały czas uprzykrzają złodziejom życie i są efektywne. Mówię tutaj o dodatkowych odcięciach zapłonu, czyli ukrytym włączniku, który zna tylko właściciel. Czasami pomagają fizyczne blokady skrzyni biegów – złodziej, widząc takie zabezpieczenie wie, że musiałby stracić dużo czasu, co jest dla niego ryzykiem - odpowiada policjant.

"Po wyjściu z więzienia wracają do fachu"

Według Mrozka, złodziejom sprzyja prawo i "pobłażliwe traktowanie na etapie postępowania sądowego". To ma powodować, że zatrzymani na kradzieżach szybko do nich wracają. Szczególnie dotyczy to tych, którzy zrobili z tego stałe źródło utrzymania. - Poniekąd zatrzymanie przez policję traktują jako ryzyko zawodowe wpisane w ich profesję. Ale jednocześnie wiedzą, że orzekane kary są niskie i po wyjściu z więzienia wracają do swojego fachu. Nie zawsze tylko od policji zależy, żeby ten rodzaj przestępczości skutecznie ograniczyć. W naszej ocenie bardzo pomocne byłyby zmiany regulacji prawnej, na przykład przepisu, który mówiłby, że części, które zabezpieczamy u paserów, które mają usunięte numery identyfikacyjne, są objęte przepadkiem na rzecz skarbu państwa. Wtedy złodzieje i paserzy traciliby bezpowrotnie zabezpieczone części, a co za tym idzie swój zysk - tłumaczy.

Teraz bez odczytania takiego numeru trudno udowodnić kradzież. - A oni usuwają te numery, żeby - z jednej strony - zabezpieczyć się przed wpadką, a z drugiej łatwiej taką część sprzedać. Gdyby handel i posiadanie tego typu rzeczy wiązało się z ich przepadkiem i karą, łatwiej byłoby zwalczać przestępczość samochodową - argumentuje nasz rozmówca z KSP.

Kradzieże aut w stolicy. Miesiąc po miesiącu KSP

Kim są złodzieje samochodów?

O strategii działania złodziejskich grup pisaliśmy w styczniu na tvnwarszawa.pl. - Istnieje hierarchia w grupie. Najcenniejszy jest człowiek, który przełamuje zabezpieczenia elektroniczne, najmniej zarabia "wozak", czyli ten, który wsiada za kierownicę, by zaprowadzić samochód do dziupli - wyjaśniali nasi rozmówcy z policji. Złodziej za kradzież japońskiego auta średniej klasy otrzymuje od dwóch do czterech tysięcy złotych. Wynagrodzenie rośnie, gdy ukradnie luksusowego SUV-a. Może otrzymać nawet ponad 20 tysięcy na rękę. - Pozwalający zdalnie otworzyć auto elektroniczny sprzęt kosztuje od dwóch do 10 tysięcy euro i jest dostępny w bułgarskich, rosyjskich czy chińskich sklepach internetowych. Przechwytuje on dane elektronicznego kluczyka z pamięci immobilizera - opowiadali.

Po kradzieży auta, co zajmuje zwykle kilkadziesiąt sekund, "wozak" odstawia samochód do "schłodzenia". - Prowadzi je na miejsce publiczne, jakiś duży parking, skąd można je bezpiecznie obserwować. Jeśli przez kilka dni nikt się wokół auta nie kręci, to zostaje ono przewiezione do dziupli pod miastem, gdzie w kilka godzin jest rozbierane na części - opisywali nasi rozmówcy. Złodzieje robią tak, by uniknąć kradzieży auta wyposażonego w systemy lokalizujące. Po kilku godzinach w dziupli części auta wystawiane są na sprzedaż w internecie.

Auta są najczęściej "rozbierane" poza Warszawą KSP

W latach 90. kradziono 16 tysięcy aut rocznie

W stołecznej policji od niemal 20 lat działa wyspecjalizowany wydział do zwalczania przestępczości samochodowej. Był reakcją na plagę kradzieży. Gdy powstawał, z ulic Warszawy i okolicznych powiatów ginęło kilkanaście tysięcy aut rocznie. Po jego utworzeniu liczba kradzieży zaczęła wyraźnie spadać. - Jeszcze w latach 90. z ulic w Warszawie znikało ponad 16 tysięcy aut rocznie. W związku z dużą liczbą kradzieży samochodów podjęto decyzje o utworzeniu Wydziału do walki z Przestępczością Samochodową KSP. Systematycznie odnotowywano spadki w tej kategorii, by w latach 2015-18 liczby te utrzymywały się na poziomie od 1828 do 2192. Pracujemy nad tym, by liczby te uległy poprawie - zapewniał nas na początku roku rzecznik stołecznej policji Sylwester Marczak.

Autorka/Autor:Klaudia Ziółkowska

Źródło: tvnwarszawa.pl

Źródło zdjęcia głównego: KSP

Pozostałe wiadomości

Saturn - kundel z podwarszawskiego schroniska - stał się dawcą nerki dla rasowego owczarka z hodowli. Fundacja zajmująca się ochroną zwierząt informuje teraz, że lekarz weterynarii, który okaleczył psa, usłyszał wyrok.

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pięć tysięcy złotych mandatu i 10 punktów karnych kosztowało 20-latka driftowanie na parkingu przed sklepem w Piasecznie. Wszystkiemu przyglądali się członkowie jego rodziny, a ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć".

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Skrzywdził rodzinę, odebrał ojca dzieciom - mówią o Łukaszu Ż. żona i matka zmarłego 37-letniego Rafała. Podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w czwartek zostanie przewieziony z Niemiec do Polski. Prokuratura przedstawi mu zarzuty.

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Źródło:
"Uwaga!" TVN, tvnwarszawa.pl

- Moją rolą, jako mamy, jest zadbać o to, żeby dzieci nie zapomniały, jaki był tatuś. Każdej nocy o tym rozmawiamy, krzyczymy: "tatusiu, kochamy cię" - tak mówi wdowa po panu Rafale, który zginął dwa miesiące temu w wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Auto, którym jechała cała rodzina, staranował swoim samochodem Łukasz Ż. 14 listopada mężczyzna trafi z Niemiec prosto w ręce polskich służb.

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

Źródło:
Fakty TVN

W miejscowości Jedlińsk pod Radomiem dachowała karetka, która wracała z wezwania, bez pacjenta. "Jechało nią dwóch mężczyzn, jeden z nich poniósł śmierć na miejscu, drugi trafił do szpitala" - podała policja. Prokuratura wyjaśnia, kto był sprawcą wypadku.

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjant z Ostrołęki wracał po służbie do domu, gdy zobaczył siedzącego na poboczu mężczyznę. Pieszy był wyraźnie zdezorientowany, na nogach miał klapki. Funkcjonariusz pomógł wyziębionemu mężczyźnie, który miał zamiar pieszo dotrzeć do domu. Miał jeszcze 30 kilometrów.

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Twarz miał zakrytą szalikiem, a na głowie kaptur. Groził pracownikom stacji paliw przedmiotem przypominającym broń palną. Ukradł pieniądze z kasy i uciekł w kierunku drogi wojewódzkiej numer 7.

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zakończyło się śledztwo w sprawie ataku w szkole w Kadzidle (Mazowieckie). 18-letni Albert G. zaatakował uczniów. Do szpitali trafiły trzy osoby. Tuż po zdarzeniu nożownik usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób. Po roku od zdarzenia stanie przed sądem.

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W środę przed Sądem Okręgowym w Warszawie mowy końcowe wygłosili obrońcy oskarżonych w sprawie o zabójstwo byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony. To jedna z najgłośniejszych zbrodni początku lat 90. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku.

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Źródło:
PAP

Policjanci wyjaśniają okoliczności poważnego wypadku pod Legionowem. Ranni zostali mężczyźni wykonujący prace na drodze. Obaj stali przed autem, w które wjechał inny kierowca.

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Decyzją Mazowieckiego Konserwatora Zabytków wpisem objęte zostały brama główna wraz ogrodzeniem (trzy przęsła), budynek dyrekcji, hala kolebkowa, części hali spawalni, części hali tłoczni wraz z rampą wjazdową oraz główne ciągi komunikacyjne i teren położony przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie" - poinformowano w środę.

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Źródło:
PAP

Jak wynika z danych ratusza, przemoc domowa w dalszym ciągu jest silnie związana z płcią i zdecydowana większość osób jej doświadczających to kobiety. A w skrajnych przypadkach może być przyczyną bezdomności. Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności. One bardzo potrzebują wsparcia.

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Parking P+R przy stacji metra Młociny przejdzie kompleksową przebudowę. Wymieniona zostanie nawierzchnia, a obiekt zyska rozwiązania, które ograniczą zużycie energii.

Największy parking P+R do przebudowy

Największy parking P+R do przebudowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura przesłuchała już wszystkich świadków w sprawie śmierci 31-latka na plebanii w Drobinie niedaleko Płocka (Mazowieckie). Śledczy mają otrzymać na początku lutego przyszłego roku wyniki badań toksykologicznych zmarłego.

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Źródło:
PAP

75-latkę osaczali przez kilka dni. Przekonali ją, że bierze udział w policyjnej obławie i jest świadkiem incognito. Byli tak wiarygodni, że nie wierzyła prawdziwym policjantom i swoim bliskim, którzy sygnał o jej dziwnym zachowaniu dostali od pracownika banku. Przekazała oszustom ponad pół miliona złotych. Na jej szczęście prawdziwi policjanci działali. Oszuści wpadli w zasadzkę, a teraz zostali oskarżeni o oszustwo, grozi im do 10 lat więzienia.

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na terenie powiatu kozienickiego doszło do dwóch groźnych wypadków z udziałem dzikich zwierząt. W Magnuszewie kierowca zderzył się z łosiem, który wbiegł na jezdnię. W Zajezierzu kobieta potrąciła sarnę. Policja przestrzega przed wzmożonym ruchem zwierząt w rejonach zalesionych.

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Studenci, którzy nie kupowali dyplomów, ale rzetelnie na nie zapracowali, mają poważne problemy. Po aferze korupcyjnej Collegium Humanum zmieniło nazwę, ale to tylko spotęgowało kłopoty. Część studentów zdecydowała się już na pozew zbiorowy przeciwko uczelni. Materiał Łukasza Łubiana z programu "Polska i Świat" TVN24.

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Źródło:
TVN24

Urząd dzielnicy Mokotów zapowiedział, że w najbliższych miesiącach wybudowane zostanie 650 metrów nowej drogi rowerowej w ciągu ulic Domaniewskiej i Suwak. W ramach prac przebudowane zostaną chodniki oraz jedno z przejść dla pieszych.

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 23-letnią mieszkankę warszawskiego Targówka podejrzaną o posiadanie znacznej ilości mefedronu i marihuany. W mieszkaniu kobiety znaleziono m.in. pojemniki z poporcjowanymi narkotykami oraz wagę elektroniczną.

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Piaseczna w niecałą godzinę dwukrotnie zatrzymali 44-letniego mężczyznę, który prowadził samochód nietrzeźwy i bez prawa jazdy. - Musiałem odwieźć partnerkę do domu - tłumaczył.

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Źródło:
PAP

Auto ciężarowe, dwa busy i samochód osobowy. W środę rano na autostradzie A2 doszło do poważnego wypadku. Są ranni.

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali czterech obywateli Turcji, w tym podejrzanego o brutalny atak nożem. 23-latek usłyszał już zarzuty: usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, posiadania narkotyków oraz kierowania samochodem pod ich wpływem.

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

Źródło:
tvnwarszawa.pl