- Około godziny 13.30 otrzymaliśmy informację, że w zakładzie usługowym na ulicy Bora-Komorowskiego ktoś może potrzebować pomocy. Wpłynęła do nas tylko taka lakoniczna informacja. Policjanci udali się na miejsce. W tym samym czasie dotarli też strażacy. Nie mogliśmy dostać się do środka. Drzwi były zamknięte - relacjonował Rafał Retmaniak z Komendy Stołecznej Policji.
Jak dodał, w sforsowaniu drzwi pomogli strażacy. - Wewnątrz zastaliśmy mężczyznę, który stał z niebezpiecznym narzędziem. Na widok policjantów zaatakował ich. Jeden z funkcjonariuszy oddał strzały z broni służbowej. Mężczyzna został zatrzymany i przewieziony do szpitala. Natomiast policjantom nic się nie stało - mówił Retmaniak. Jak sprecyzował później policjant, zatrzymany trzymał w ręku nóż. Nie jest jeszcze pewne, czy został postrzelony. - Mężczyzna posiadał wiele ran kłutych i ciętych i w takim stanie został zabrany do szpitala. Dalsze badania stwierdzą, czy posiadał również ranę postrzałową - zastrzegł.
Przed godziną 16 policja przekazała informację o śmierci jednej osoby. - Mogę potwierdzić, że jedna osoba nie żyje. To mężczyzna, który leżał na ziemi w lokalu usługowym, gdy dotarliśmy na miejsce - dodał Retmaniak.
Podkreśla też, że funkcjonariusze uczestniczący w akcji zostali objęci pomocą policyjnego psychologa. Okoliczności tej sprawy będzie badała prokuratura.
Relacja świadków
Nasz reporter Tomasz Zieliński precyzuje, że chodzi o lokal przy ulicy Bora-Komorowskiego 4, w którym znajduje się pralnia. - Teren przed budynkiem jest ogrodzony policyjną taśmą. Na miejscu są cztery karetki pogotowia, straż pożarna i wiele załóg policji – mówił nasz reporter chwilę po godzinie 14.
- Pralnia znajduje się w środku osiedla, to miejsce między parkingami, placem zabaw i licznymi sklepami. Z relacji świadków wynika, że słyszeli strzały oddawane przez policję. Ale jak zaznaczam, to niepotwierdzone informacje. W pralni wybita jest szyba – opisywał nasz reporter.
Jak dodał, szeroki pas terenu wokół pralni został wygrodzony policyjnymi taśmami. - Policjanci cały czas przeszukują teren i pomieszczenia pralni. Na miejsce dojeżdżają kolejne radiowozy i siły prewencji, które szpalerem otoczyły to miejsce – zaznaczył. Przed godziną 15 na miejsce zdarzenia przyjechali technicy kryminalistyki. - W specjalnych strojach wchodzą do środka pralni. Udało mi się zrobić zdjęcie, na którym przybliżyłem to, co dzieje się w środku. Na blacie udało mi się zauważyć przedmiot przypominający broń. Być może ta broń była użyta w tym zdarzeniu – dodaje Zieliński.
Relacje świadków na miejscu zdarzenia zbiera reporter TVN24 Jan Piotrowski. Wynika z nich, że "mężczyzna nagle wybiegł z pralni za policjantami. Okazało się, że miał nóż i był cały zakrwawiony". - Zaczął ścigać jednego z funkcjonariuszy wokół budynków. Funkcjonariusz oddał strzał, jak mówili świadkowie, prawdopodobnie w nogi, bo ten mężczyzna kontynuował pościg za funkcjonariuszami. W końcu grupa policjantów i strażaków powaliła tego mężczyznę – dowiedział się Piotrowski.
Autorka/Autor: kk/r
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński / tvnwarszawa.pl