Z wyłożonego przez stołeczny ratusz projektu miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego wynika, że słynne osiedle domków fińskich na Jazdowie przestanie pełnić funkcję mieszkaniową. Aktywiści biją na alarm, że to kolejny rejon, który zamieni się w zagłębie drogiej gastronomii.
"Urząd Miasto Stołeczne Warszawa przedstawił projekt Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego (MPZP), który w przedstawionej formie decyduje o docelowej likwidacji Osiedla Jazdów jakie znamy. Zniknąć z Jazdowa mają jego ludzcy mieszkańcy" - zaalarmowało kilka dni temu w mediach społecznościowych stowarzyszenie Otwarty Jazdów.
"Ta perspektywa, to likwidacja Otwartego Jazdowa - unikatowego na skalę europejską eksperymentu, który się udał po części właśnie dlatego, że nie był zaplanowany - największego oddolnego, samoorganizującego się centrum kultury i edukacji w Polsce" - podkreślają aktywiści.
Stowarzyszenie zaznacza, że proponowany przez miejskich urzędników projekt MPZP ignoruje konsultacje społeczne z 2014 roku, a także proces konsultacji przeprowadzony w 2018 roku. "Nie jest on też zgodny z zaleceniami Biura Stołecznego Konserwatora Zabytków opiekującego się Osiedlem Jazdów. Zapisy idą wbrew realizowanym obecnie na zlecenie Urzędu Miasta projektom remontu 3 pustych domków oraz infrastruktury całego Jazdowa" - wskazuje Otwarty Jazdów.
Co zakłada plan miejscowy?
W projekcie MPZP dla rejonu Parku Ujazdowskiego wskazano, że podstawowym przeznaczeniem terenu, gdzie stoją domki fińskie, będą usługi publiczne z zakresu: kultury, administracji, oświaty lub nauki. Dopuszczalna jest również funkcja gastronomia.
Na początku grudnia ratusz poinformował o powstaniu projektu planu oraz o rozpoczęciu konsultacji. Urzędnicy zapewnili, że domki fińskie i Osiedle Jazdów nadal będą mogły pełnić swoje funkcje. W grudniowym komunikacie podkreślano też, że takie zapisy w planie zagospodarowania uchronią unikatową zabudowę i układ urbanistyczny przed "niepożądanymi przekształceniami". Rzeczywiście w projekcie planu jest mowa o zakazie rozbudowy i nadbudowy domków, zachowaniu ich wizualnej odrębności i kolorystyki. Jako niedopuszczalne wskazano też docieplanie zmieniające kompozycję lub fakturę elewacji.
W projekcie MPZP nie ma mowy o funkcji mieszkaniowej. Ale to nie oznacza, że mieszkańcy, którzy zajmują część domków, zostaną stamtąd wykwaterowani.
"Część domków jest nadal zamieszkała. Ta funkcja może pozostać na dotychczasowych warunkach dla obecnych mieszkańców. Nowe obiekty, które mogą powstawać na tym osiedlu, muszą wpisywać się w historyczny układ urbanistyczny osiedla oraz parametry i gabaryty istniejących domków fińskich" - zaznacza stołeczny ratusz.
"To idealne miejsce do zasiedlania"
Jednak brak zapisu dotyczącego funkcji mieszkaniowej to stopniowe jej wygaszanie, co budzi największe kontrowersje.
- Śródmieście boryka się z problemem wyludnienia. W tej dzielnicy brakuje mieszkań, przede wszystkim tanich mieszkań. Realizacja funkcji mieszkaniowej na Jazdowie byłaby cenna. Tuż obok jest przedszkole i podstawówka. Jest to idealne miejsce do zasiedlania - ocenia Grzegorz Piątek, architekt, krytyk i historyk architektury, autor książki "Najlepsze miasto świata. Warszawa w odbudowie 1944-1949".
Nasz rozmówca zaznacza przy tym, że obecnie realizowane w niektórych domkach funkcje społeczne i kulturalne powinny zostać zachowane. - Tworzenie warunków do tego, aby powstawały tam kolejne kompleksy usługowe czy gastronomiczne jest błędem. Takich miejsc w Śródmieściu jest dużo i powstają siłami wolnego rynku – podkreśla Piątek.
Wyobraża sobie, że na opustoszałych działkach, obok domków, mogłyby powstać drobne, współczesne budynki mieszkalne. – Bardzo byłoby niedobrze, gdyby skończyłoby się to zwykłą komercjalizacją lub utworzeniem tam skansenu domków fińskich. Warto oczywiście je zachować jako pamiątkę po odbudowie miasta, ale przy tym uzupełnić teren drobnoskalową, komunalną zabudową - wskazuje architekt.
- Śródmieście potrzebuje takich mieszkań. A osiedle Jazdów ma idealne warunki, żeby je tam zbudować – podsumowuje Piątek.
Osiedle Jazdów jest unikatem w skali europejskiej. W wydziale prasowym stołecznego ratusza zapytaliśmy, dlaczego konieczna jest zmiana jego charakteru? Być może ze względu na wyjątkowość tej osady, należałoby zostawić ją bez zmian. Czy taka ewentualność była brana pod uwagę? Czekamy na odpowiedź.
8 stycznia kończą się konsultacje społeczne, w których można składać uwagi do projektu MPZP. Zachęcają do tego m.in. miejscy aktywiści. "Po 10 latach od uruchomienia inicjatywy Otwarty Jazdów znowu trzeba bronić osiedla domków fińskich. Tym razem nie przed wyburzeniem, ale przed zniszczeniem charakteru tego miejsca. Władze Warszawy chcą wyrzucić z domków ich mieszkańców i zrobić tam enklawę drogich knajp" - pisze na Facebooku Jan Mencwel ze stowarzyszenia Miasto Jest Nasze.
Dar rządu radzieckiego
Osiedle domków fińskich ciągnące się po obu stronach ulicy Jazdów to miejsce unikatowe. Kolonię tworzy 26 parterowych drewnianych domków jednorodzinnych.
Domki montowano z drewnianych prefabrykatów, które Warszawa dostała w darze od rządu radzieckiego. Ich pierwszy transport przybył do stolicy 1 marca 1945 roku. Do Związku Radzieckiego trafiły w ramach fińskich reparacji wojennych i stąd pochodzi ich popularna nazwa.
W 1945 roku w domkach na Jazdowie mieszkali pracownicy Biura Odbudowy Stolicy. Potem chętnie wprowadzali się do nich artyści, m.in. Maria Czubaszek, Barbara Wrzesińska, Jonasz Kofta. Służyły mieszkańcom, tworząc przez lata zielone osiedle. Przyciągały również turystów i warszawiaków, którzy chcieli poczuć klimat Finlandii w stolicy Polski. Wszystko to w pobliżu ambasad, Sejmu, Parku Ujazdowskiego i Trasy Łazienkowskiej, czyli w centralnej części miasta.
W 2011 roku pisaliśmy o tym, że miasto zamierzało wyburzyć domki fińskie. Wówczas zajmowali je mieszkańcy. Nie obyło się bez protestów. Cztery budynki rozebrano, ale wkrótce władze dzielnicy uznały, że osiedle pozostanie, lecz w nieco zmienionej formule - w części domków pozostali lokatorzy, a inne posłużyły na cele kulturalne i społeczne. Objęto je także ochroną konserwatorską.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl