Włączyć jak najszersze grupy do dyskusji o przyszłości miasta i sprawić, żeby każdy, także przyjezdny, traktował je jak swoje. To głównie wnioski z drugiej dyskusji na temat Strategii Rozwoju Warszawy do 2030 roku.
Strategia to dokument, który ma określić ogólne kierunki w jakich ma rozwijać się miasto w perspektywie kilkunastu lat. W przeciwieństwie do rocznych budżetów Warszawy czy w Wieloletniej Perspektywy Finansowej nie musi zawierać konkretnych projektów i wyliczeń. Na pracę nad strategią przeznaczono aż dwa lata.
Najpierw ogólniki
Poniedziałkowa debata w Centrum Promocji Kultury poświęcona była społeczeństwu. To pierwsza z trzech głównych linii tematycznych strategicznego dokumentu (obok przestrzeni i gospodarki), który powstaje na zlecenie ratusza. Ten trójpodział ma odzwierciedlenie w grupach roboczych, które będą pracować nad treścią dokumentu. Mieszkańcy szybko zauważyli, że tak ogólnikowe zakreślenie problematyki grozić będzie powierzchownością wniosków, wodolejstwem, kłopotem z usytuowaniem niektórych istotnych tematów np. transportu czy zabytków.
- Musimy zbudować spójną wizję miasta, na etapie celów dojdziemy także do transportu. Trzeba cierpliwości – mówiła dr Paulina Nowicka z biura funduszy unijnych w urzędzie miasta, kierowniczka zespołu redakcyjnego.
- Zwracam uwagę, że po raz pierwszy strategia budowana jest w tak otwarty sposób. Dajcie nam przez jakiś czas być jeszcze ogólnym – wtórowała jej dr Anna Domaradzka, kierująca pracami grupy roboczej ds. społecznych.
Grupa robocza nie dla każdego
Obie urzędniczki oraz wiceprezydent Warszawy Jarosław Jóźwiak podkreślali, że istotne jest zaangażowanie jak najszerszego grona mieszkańców w pracę nad strategią. Ale co z tymi, którzy nie dostaną się do grup roboczych? Ich praca daje się bowiem kluczowa, a skład został odgórnie ograniczony do 25 osób.
- Grupy robocze są dla specjalistów i ekspertów, muszą spełnić nasze kryteria. Nie chodzi tylko o kompetencje, ale także np. czas, który mogą nam poświęcić Zobaczymy jakie będzie zainteresowanie, jeśli duże przygotujemy jakąś ofertę dla tych, którzy chcą się włączyć – zapowiadała Nowicka i zachęcała do włączania się do dyskusji przez wszystkich chętnych np. poprzez ankietę, którą właśnie uruchomiono.
Wspólnota i tożsamość
Wiceprezydent Jóźwiak podkreślał, że z cyklicznych badań Barometr Warszawski wynika, że warszawiacy w swoim mieście czują się coraz lepiej i oczekiwania są spełniane, co nie znaczy, że w ratuszu zamierzają spocząć na laurach.
- Szukamy sposobów na włączanie coraz szerszej grupy mieszkańców w procesy partycypacyjne. Chcemy pobudzać do aktywności, do działania, pomagać w budowaniu tożsamości. Ważna jest wspólnotowość, to, żeby każdy czuł się tu dobrze – tłumaczył wywołując temat przyjezdnych.
Ale inaczej niż w internetowych pyskówkach w kwestii "słoików" dyskutanci po obu stronach stołu byli zgodni: należy wykorzystać ich potencjał i sprawić, aby uznali Warszawę za swoje miasto, nie czuli się intruzami. - Warszawa stoi aktywnością i kreatywnością "słoików" – zauważyła Domaradzka.
Podniesiono także problem niedostatecznej liczby miejsc asystentów osób niepełnosprawnych oraz w żłobkach. Wiceprezydent stolicy Włodzimierz Paszyński przekonywał, że wskaźniki tych drugich są najwyższe w Polsce, choć do standardów zachodniej Europy trochę nam jeszcze brakuje.
Dwa lata prac
Strategia Rozwoju Warszawy do 2030 roku ma powstawać dwa lata. Projekt ma być gotowy na przełomie 2016 i 2017 roku. Potem trafi pod konsultacje społeczne. W ostatnim kwartale 2017 ma go przyjąć Rada Warszawy.
Tak prezydent stolicy zapowiadała start prac nad strategią:
Piotr Bakalarski
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock