W deszczu protestowali przeciwko zamknięciu oddziału

Protest na Solcu
Źródło: Mateusz Szmelter/ tvnwarszawa.pl

W piątek przed szpitalem na Solcu zebrała się kilkudziesięcioosobowa grupa protestujących przeciwko likwidacji pododdziału proktologii. Uważają, że decyzja dotycząca połączenia oddziału z chirurgią jest nieetyczna i narusza prawa pacjenta. - Nie zgadzamy się z nią. Prowadzi do rozwiązania zespołu, lekarzy, pielęgniarek i personelu pomocniczego z kilkudziesięcioletnim, unikalnym doświadczeniem. Tu od niemal 40 lat leczy się ludzi z całej Polski - mówili zgodnie pacjenci i personel.

Przeciwnicy połączenia oddziałów przygotowali w ubiegłym tygodniu list otwarty w tej sprawie. Jak mówią, pod apelem chętnie podpisywali się pracownicy szpitala i pacjenci.

- Zebraliśmy w ciągu dziesięciu dni ponad 500 podpisów. Nie godzimy się na tę decyzję. Oczekujemy od władz rozwiązania tego problemu - poinformowała w rozmowie z tvnwarszawa.pl Anna Saternus, organizatorka protestu.

"Enklawa dla pacjentów"

Pododdział od 1976 roku zajmuje się leczeniem chorób dolnego odcinka przewodu pokarmowego. Teraz ma być dołączony do oddziału chirurgicznego.

- Trafiłem tu kilkanaście lat temu. Do dzisiaj nie ma nawrotów, komplikacji. Wszystko było załatwione perfekcyjnie. Likwidowanie tego oddziału to głupota, bezmyślność i sabotaż - podkreślał Tadeusz Sikorski, były pacjent.

Ci, którzy pojawili się na proteście zaznaczali, że przy leczeniu chorób, z którymi borykają się pacjenci proktologii, szczególnie ważna jest odpowiednia opieka i podejście do leczonych. Według nich na proktologii pacjenci znaleźli enklawę, w której skutecznie i z odpowiednim taktem rozwiązuje się ich skomplikowane, wymagające zachowania intymności "wstydliwe" problemy.

- Na to założyciele i zespół pracował niemal 40 lat. Ci lekarze dokonują cudów. Wypracowali odpowiednie metody i program leczenia. Te choroby są rzadkie, skomplikowane, trudne, a oni mają efekty. Tu sprowadza się pacjentów z całej Polski - opisywała Saternus.

Jak tłumaczyli organizatorzy protestu, to skandal, że zapadła decyzja o likwidacji oddziału, na którym w ostatnich latach wykonuje się niemal 1000 operacji proktologicznych rocznie oraz około 300 zabiegów endoskopowych.

Protest na Solcu

"To wspaniali specjaliści w odrębnej dziedzinie"

W rozmowie z nami mówili, że status proktologii jako samodzielnego oddziału nie był podważany przez kolejnych ordynatorów ani dyrektorów.

- Uważam, że oddział taki jest koniecznością. Działa wspaniale od wielu lat - oceniła dr Teresa Król. - To niesamowita bezmyślność władz. Nieprawda, że oddział zajmuje się tym, czym chirurgia, że Ci lekarze mają te same zadania, co chirurdzy ogólni. To wspaniali specjaliści w swojej odrębnej dziedzinie - tłumaczyła.

Zdaniem protestujących likwidacja pododdziału narusza prawa pacjenta, ponieważ ograniczy dostępność usług proktologicznych i uniemożliwi kontynuowanie leczenia po operacjach.

Jak napisali w liście otwartym, własny zespół lekarzy i pielęgniarek, pracujący głównie dla tych pacjentów, kwalifikowanie do leczenia i podejmowanie decyzji terapeutycznych oraz ciągłość leczenia, są niezbędne dla dobra pacjentów.

Chcieliśmy zapytać dyrektorkę szpitala o komentarz w tej sprawie. W jej sekretariacie obecnie trwa remont, a szefowej placówki nie było na miejscu.

kś/mz

Czytaj także: