- Robotnicy mieli pracować całą noc, ale niestety od godziny 22 dziury zostały zasypane, a robotnicy oddalili się - napisała w mailu do nas czytelniczka.
Internautka, która pierwsza zawiadomiła nas o awarii w tym rejonie, dodała też, że nie zapewniono zapasowego źródła wody. - Kupują wodę w baniakach, na bieżące potrzeby, ale myć też się trzeba. Przy zajezdni Wola jest co prawda dostęp do wody oligoceńskiej, jednak tam od bardzo dawna koczują bezdomni, a policja nic z tym nie robi. Jest to też dość daleko jak na przywożenie wody w wiadrach - opisała Karolina.
Informacje o awarii potwierdziło Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji.
- Nie możemy zapewnić beczkowozów, ponieważ przy ujemnych temperaturach powietrza woda w nich zamarza - tłumaczył Roman Bugaj, rzecznik MPWiK.
Prace trwają
- Ze względu na przemrożony grunt i dużą ilość infrastruktury podziemnej w sąsiedztwie wodociągu, miejsce awarii jest trudne do zlokalizowania - zaznaczył we wtorek rano rzecznik.
Jak dodał, prace prowadzone są od poniedziałku, od godziny 10 rano.
- Ziemia jest zamarznięta, wypłynięcie wody nastąpiło w innym miejscu niż uszkodzenia przewodu, co dodatkowo utrudnia nam prace - mówił Bugaj. - Bardzo przepraszamy za utrudnienia mieszkańców, robimy wszystko, by usunąć awarię jak najszybciej, mamy nadzieję, że uda się jeszcze dzisiaj - zapewnił.
Jak przekazał po godz. 12.00 - awaria ma zostać usunięta po godz. 13.00.
Sytuację na ul. Leonarda sprawdzał we wtorek rano nasz reporter. - Na miejscu są pracownicy Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji i prowadzą swoje prace. Na razie nie wiadomo, do której potrwa usuwanie skutków awarii - relacjonuje Mateusz Szmelter.
Awaria na Leonarda
kś/r