O rozpoczęciu prac Uniwersytet SWPS, który jest właścicielem obiektu na Kamionku, poinformował na początku tygodnia. Od razu wzbudziły one wątpliwości miłośników architektury, dla których szara cegła jest czymś szczególnym i charakterystycznym dla tej części Pragi. Obecnie jest "chowana" pod grubą warstwą styropianu.
Ale uczelnia nie ma sobie nic do zarzucenia.
"Nie dało się uratować"
- Prace inwestycyjne w siedzibach naszej uczelni były zaplanowane od dawna i są realizowane etapami. Pozwolenie na realizację wydał urząd miasta - informuje Marta Komor, rzeczniczka Uniwersytetu SWPS.
I przekonuje, że taka, a nie inna decyzja była wynikiem stanu cegły. - Zależało nam na zachowaniu oryginalnego charakteru budynku. Szanujemy historię naszej siedziby i szczególną architekturę. Podjęliśmy próbę wyczyszczenia elewacji, ale cegła jest w bardzo złym stanie, rozpada się i nie jest możliwe jej odtworzenie – twierdzi Komor.
Przekonuje przy tym, że remont nie narusza historycznej wartości budynku.
Przemarznięci studenci
Rzeczniczka twierdzi, że uczelnia jest w stałym kontakcie z rodziną Szpotańskich, potomków Kazimierza, założyciela fabryki maszyn elektrycznych, która znajdowała się w budynkach. Ale przyznaje, że o sposób ocieplenia ich nie pytała.
- Państwo Szpotańscy dopingują naszym działaniom i staraniom o uratowanie tego kompleksu budynków od zniszczenia i zapomnienia. Jak twierdzą, my, nasi studenci i cała nasza uniwersytecka społeczność nadaliśmy temu miejscu drugie życie i opinia ta jest dla nas niezwykle cenną - zapewnia w odpowiedzi na naszej pytania.
Ocieplany nie jest cały budynek, a tylko te części, gdzie znajdują się sale dydaktyczne. Ale to znaczna część dawnej fabryki.
– Remont był niezbędny ze względu na konieczność ocieplenia budynku i zadbania o komfort pracy, i nauki studentów. Budynek nie jest ergonomiczny i nie pozwala na utrzymanie komfortu cieplnego w salach dydaktycznych tylko poprzez ogrzewanie kaloryferami – tłumaczy Komor i dodaje, że najbardziej ze styropianu ucieszą się studenci, którzy podczas mrozów musieli siedzieć na zajęciach w kurtkach.
"Uważam to za zbrodnię"
Krytycznie do ocieplania budynku odnoszą się znawcy historii i architektury Warszawy. – Unicestwienie tej szarej cegły, poprzez przykrycie jej styropianem, uważam za zbrodnię – ocenia ostro Jarosław Zieliński, varsavianista.
Jego zdaniem można było inaczej ocieplić budynki. – Przy adaptacji hal można było je ocieplić układając styropian od wewnątrz. Zdecydowano się wybrać jednak najłatwiejszą i najtańszą formę, czyli przykrycie cegły styropianem od zewnątrz – oburza się Zieliński.
Przedstawicielka uczelni twierdzi, że na taką formę remontu nie ma funduszy. - Decyzja o wyborze metody ocieplenia wynika z możliwości inwestycyjnych uczelni, która realizuje remont samodzielnie. Rozważaliśmy metodę docieplenia pomieszczeń od wewnątrz, ale jest ona wielokrotnie droższa i uczelnia nie ma możliwości uzyskania dodatkowego finansowania na jej realizację – broni wątpliwej decyzji rzeczniczka.
Nowoczesna fabryka Szpotańskiego
Fabryka na Kamionku powstała w 1918 roku. Wytwarzano w niej wyłączniki elektryczne. Przed wojną fabryka przeżywała największy rozkwit, stając się jednym z najnowocześniejszych zakładów elektrotechnicznych w kraju.
Spora część fabryki została wysadzona przez Niemców. Zakłady zostały odbudowane i znacjonalizowane po wojnie.
Szara cegła znika pod styropianem
jb/r