W czwartek rano do straży miejskiej dotarło zgłoszenie o człowieku, który zasłabł przed sklepem. Strażnicy, którzy dotarli na miejsce, musieli reanimować mężczyznę. Ich akcja była skuteczna.
O mężczyźnie leżącym przed wejściem do sklepu przy Powązkowskiej straż miejską powiadomiono w czwartek o godzinie 9.15. Strażnicy dotarli na miejsce zdarzenia w ciągu kilku minut. Mężczyzna nie był w stanie wstać o własnych siłach, a po chwili stracił przytomność. Jak relacjonuje straż miejska, funkcjonariusze stwierdzili, że mężczyzna nie oddycha, a jego tętno jest niewyczuwalne. W tym momencie wezwali karetkę i rozpoczęli resuscytację.
Reanimacja mężczyzny trwała nieprzerwanie do przyjazdu karetki pogotowia, wtedy akcję przejęli lekarze. Na zmianę ze strażnikami wykonywali masaż serca. Do akcji ratunkowej włączyli się również przejeżdżający akurat w miejscu zdarzenia policjanci.
Przyczyną padaczka
Kiedy funkcje życiowe mężczyzny zostały przywrócone, strażnicy miejscy pomogli ratownikom przełożyć pacjenta na nosze i wsadzić go do karetki.
- Przyczyną zasłabnięcia mężczyzny była padaczka – informuje Monika Niżniak, rzeczniczka formacji i dodaje również, że wszyscy funkcjonariusze są na bieżąco szkoleni przez ratowników medycznych na wypadek podobnych sytuacji. - Każdy partol straży miejskiej jest przygotowany do udzielania pierwszej pomocy – zapewnia.pko/b
Źródło zdjęcia głównego: straż miejska