Trwają poszukiwania mężczyzny, który w piątek po południu uciekł policjantom ze szpitala przy ulicy Banacha. To 42-letni Piotr Ruzicki. Za wskazanie miejsca jego pobytu wyznaczono 20 tysięcy złotych nagrody.
- Intensywnie go szukamy, uruchomiliśmy dodatkową linię telefoniczną, pod którą czekamy na informacje: (22) 603-80-38 - powiedziała w sobotę Iwona Jurkiewicz z wydziału prasowego Komendy Stołecznej Policji.
Pojechał na badania
Uciekinier to aresztant. - Mężczyzna był w dyspozycji funkcjonariuszy. Miał być poddany badaniom w szpitalu na Banacha - poinformowała nas po 17.00 Iwona Jurkiewicz z wydziału prasowego komendy stołecznej.
Jak dodała, mężczyzna uciekł. - Nie było żadnej strzelaniny. Prowadzimy intensywne czynności mające na celu znalezienie go - uzupełniała. Pytana za co, zbieg przebywał w więzieniu, odmówiła udzielenia informacji.
Z naszych informacji wynika, że był przewieziony do jednej z warszawskich prokuratur. Podczas przesłuchania miał się źle poczuć, dlatego został odwieziony do szpitala na rutynowe badania.
20 tysięcy nagrody
Wieczorem na stronie stołecznej policji pojawił się komunikat. Funkcjonariusze informują, że poszukiwany to 42-letni Piotr Ruzicki. Ma około 176-180 centymetrów wzrostu i krępą, muskularną sylwetkę. Włosy - ciemny blond, proste i krótkie. Nos opisano jako prosty, średni, z zadartym końcem.
Był ubrany w jasną koszulkę polo, jeansy i czarne, sportowe buty.
Za wskazanie miejsca jego pobytu komendant stołeczny policji wyznaczył nagrodę w wysokości 20 tysięcy złotych.
W warunkach stołecznej policji to bardzo wysoka nagroda. Kiedy kilka lat temu policja nie mogła rozwikłać sprawy zabójstwa dwojga niemieckich emerytów przy Trasie Siekierkowskiej, za pomocne informacje oferowała 5 tysięcy złotych.
Dodatkowe siły
Jak doszło do ucieczki? Oficjalnie policja nie mówi. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że policjanci, którzy konwojowali zatrzymanego zostali na korytarzu zastraszeni bronią. Funkcjonariusze urządzili obławę na aresztanta-uciekiniera i osobę, która go odbiła. Z miejsca zdarzenia mieli uciec taksówką.
W Komendzie Stołecznej Policji duże poruszenie. Ściągnięto dodatkowe patrole z oddziału prewencji. Jak ustalił dziennikarz tvnwarszawa.pl, sprawą odbicia Ruzickiego zajmują się funkcjonariusze z Wydziału ds. walki z terrorem kryminalnym i zabójstw, co potwierdza tezę, że - choć nie padł żaden strzał - w użyciu była broń. Ponadto policjanci z Wydziału kontroli sprawdzają, czy ich koledzy nie popełnili żadnego błędu konwojując mężczyznę.
Na Banacha był po południu reporter tvnwarszawa.pl. - Wszystko działo się najprawdopodobniej w pracowni rezonansu magnetycznego. Wokół tego budynku jest wielu policjantów, w większości nieumundurowanych. Sprawdzają teren, robią zdjęcia - opisuje Tomasz Zieliński.
Informację o poszukiwanym można przekazać pod numerem telefonu 22 60-365-59, a także całodobowo pod numerem 997 lub 112. Policja gwarantuje anonimowość.
kw/pm/b