Komisja Patryka Jakiego zdecydowała, że kamienica przy Hożej 25 wraca w ręce miasta, bo Marek M. przejął ją "z rażącym naruszeniem prawa". Dzięki nowelizacji ustawy o komisji, ratusz ma siedem dni na przejęcie zarządu nad budynkiem i 14 na przywrócenie lokatorów. Według miejskich urzędników, to nierealne terminy, o czym informujemy szerzej w innym artykule.
Dawni lokatorzy poszukiwani
Przyjmijmy jednak, że akcja przejęcia nieruchomości kończy się powodzeniem. Właścicielem znów jest miasto, które rozpoczyna przeprowadzanie dawnych mieszkańców do odzyskanej nieruchomości. Jak to się w praktyce odbywa?
- Jeśli ktoś w kamienicy mieszkał po reprywatyzacji cały czas i nadal tam jest, po prostu będziemy proponować przedłużenie umowy najmu. Tu sytuacja jest stosunkowo najprostsza - mówi Magdalena Młochowska z miejskiego Biura Spraw Dekretowych.
Jeżeli lokatorzy zostali przeniesieni do innych lokali komunalnych, miasto będzie do nich docierać i pytać, czy chcą wracać do starej kamienicy, czy wolą zostać w obecnym miejscu. Tu też sytuacja wydaje się nieskomplikowana. Gorzej, jeżeli urzędnicy nie wiedzą, gdzie wyprowadzili się dawni lokatorzy i nie mają z nimi kontaktu. - Ustawa o komisji nie mówi, jak w takiej sytuacji mamy postępować - twierdzi Młochowska. Miasto zamierza więc publikować ogłoszenia w Biuletynie Informacji Publicznej informując, że - w uproszczeniu - dawny lokator budynku "X" jest poszukiwany.
Lokal nie istnieje
Młochowska podkreśla jednak, że przywracanie dawnych mieszkańców do odzyskanego budynku może być trudne z wielu względów. Po pierwsze - lokal, w którym kiedyś mieszkał przysłowiowy pan Kowalski może już po prostu nie istnieć.
Jeśli mieszkał w małym mieszkaniu liczącym około 30 metrów kwadratowych, a nowy właściciel połączył ten lokal z dwoma innymi i urządził sobie stumetrowe studio - pojawia się problem. Gdzie wtedy przydzielić lokatora, który koniecznie chce wrócić do starego mieszkania? Urzędnicy nie znają odpowiedzi na to pytanie.
Nowy lokator komunalny
Ale to nie koniec problemów. W mieszkaniu przysłowiowego pana Kowalskiego może mieszkać inna osoba. - Jeśli wynajmowała lokal od właściciela, miała ważną umowę najmu, to nie możemy takiej osoby wyrzucić. Skoro stajemy się właścicielem tego budynku, to przejmujemy też umowę najmu, a taka osoba staje się naszym lokatorem komunalnym - wyjaśnia Młochowska. - Co w praktyce oznacza, że obniżamy mu czynsz z komercyjnego na komunalny - dodaje.
Gwoli wyjaśnienia, komercyjny czynsz za mieszkanie w Śródmieściu to (w zależności od metrażu) często kwoty powyżej dwóch tysięcy złotych. Czynsz komunalny to kilkaset złotych. Młochowska nadmienia, że miasto nie może takiego "nowego" lokatora komunalnego wyrzucić. Chcąc to zrobić, musi zapewnić mu inne mieszkanie.
Pozostaje też pytanie, kto w takiej sytuacji ma pierwszeństwo: pan Kowalski, który chce wrócić do dawnego mieszkania czy osoba, która mieszka tam obecnie. Urzędniczka Biura Spraw Dekretowych udziela odpowiedzi, która nie jest korzystna dla dawnych lokatorów. Według niej pierwszeństwo do mieszkania ma "osoba przebywająca w danym lokalu obecnie, nie możemy jej wyrzucić".
15 lokali na Hożej 25a
W kamienicy na Hożej 25a - to na razie jedyny budynek, do którego miasto musi przywrócić dawnych lokatorów - w chwili reprywatyzacji było 15 lokali mieszkalnych. Co do ośmiu urzędnicy wiedzą, gdzie szukać dawnych lokatorów, znają ich adresy. Nieznany jest im za to los mieszkańców z siedmiu lokali. - Mamy też trzy lokale, gdzie są zameldowane osoby, które w chwili reprywatyzacji nie były zameldowane. Nie wiemy, kim są - mówi Młochowska.
Prawa do Hożej 25a Marek M. kupił za symboliczną kwotę od starszych kobiet - spadkobierczyń właścicieli. Budynek został zreprywatyzowany w 2008 roku. Według komisji - niezgodnie z prawem. W związku z reprywatyzacją nieruchomości przy Hożej prokuratorskie zarzuty usłyszeli byli urzędnicy ratusza.
Zobacz jak wyglądało posiedzenie komisji w sprawie Hożej
Komisja w sprawie Hożej
Komisja w sprawie Hożej
kw//ec
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz, tvnwarszawa.pl