Piotr Guział, były burmistrz Ursynowa, inicjator pierwszego referendum ws. odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz zapowiedział kolejną operację zbierania głosów.
- Referendum to ostatni awaryjny hamulec demokracji, kiedy wyborcy mogą kontrolować włodarza miasta. Jeżeli pani prezydent nie podaje się do dymisji, to trzeba go zaciągnąć i zatrzymać ten pociąg - miasto, który ona prowadzi ku katastrofie - tłumaczy Guział.
Jednak wcześniej, na najbliższej sesji 22 września z projektem uchwały o referendum wystąpi do stołecznych radnych. Do wprowadzenia punktu do porządku obrad potrzeba głos pięciu radnych.
- Decyzja rady o referendum uprości całą sprawę. My nie będziemy musieli zbierać podpisów, a Hanna Gronkiewicz-Waltz o dwa miesiące krócej, tj. o czas zbierania podpisów, będzie się wiła pod publicznym pręgierzem. Kampania referendalna będzie zdecydowanie krótsza - tłumaczy Piotr Guział.
Zdążyć przed komisarzem
Podjęcie takiej uchwały w zdominowanej przez Platformę Obywatelską radzie nie ma najmniejszych szans powodzenia. Wątpliwości co do tego nie ma nawet sam pomysłodawca.
- Dzisiaj wydaje się, że PO będzie bronić Hanny Gronkiewicz-Waltz jak Częstochowy i razem z nią chce pójść na dno. PiS jako opozycja zainteresowana jest bardziej destabilizacją jej rządów, powolnym grillowaniem prezydent. Mój wniosek pokaże, jaką są opozycją. Niemniej jednak jako radny uważam, że samorząd powinien się zająć tą sprawą. Warszawy nie stać na obecny paraliż, trzeba szybko to przeciąć - tłumaczy.
W przypadku podjęcia uchwały w sprawie przeprowadzenia referendum podlega ona "ogłoszeniu w wojewódzkim dzienniku urzędowym, bezzwłocznemu rozplakatowaniu lub ogłoszeniu w inny sposób zwyczajowo przyjęty". Referendum przeprowadza się w dzień wolny od pracy, najpóźniej w 50. dniu od dnia opublikowania uchwały w wojewódzkim dzienniku urzędowym.
22.09 sesja Rady Warszawy. Wniosę pod obrady projekt uchwały dot referendum w spr odwołania prezydenta. Sprawdzam dla @pisorgpl— Piotr Guział (@PiotrGuzial) 18 września 2016
Zbiera sojuszników
W przypadku niepowodzenia w radzie Guział zapowiada, że już z początkiem października rozpocznie zbieranie podpisów pod wnioskiem obywatelskim. Jak twierdzi, to ostatni moment, a do wiosny nie ma co czekać, bo do tego czasu PiS może się zdecydować na wprowadzenie do ratusza komisarza.
Rozmowy ze środowiskami wspierającymi referendum już trwają. Guział podkreśla, że obecnie na scenie politycznej jest Nowoczesna, Kukiz 15, Razem. - To naturalni sojusznicy, którzy także chcą ustąpienia Hanny Gronkiewicz-Waltz - dodaje.
Do zebrania potrzeba około 135 tys. podpisów. Jak mówi były burmistrz Ursynowa, ich uzyskanie nie będzie problemem. - Udało się to za pierwszym razem, kiedy sprawa dotyczyła podwyżek biletów w komunikacji miejskiej i cen za wywóz śmieci. Wówczas PO rządziła, miała swojego prezydenta. Teraz jesteśmy świadkami afery reprywatyzacyjnej, największej w dziejach warszawskiego samorządu - podsumowuje.
Jeden wniosek już jest
Jeden wniosek w sprawie referendum trafił już do ratusza. Złożyli go członkowie stowarzyszenia Oburzeni. Jak podał w poniedziałek 19 września RMF FM, ratusz uznał wniosek za spełniający wszelkie wymogi. Aby wynik ewentualnego referendum był ważny do urn musiałoby pójść około 330 tys. wyborców.
Do ratusza wpłynął wniosek o referendum
skw/b