Prezydent Rafał Trzaskowski odniósł się do zapowiedzi wezwania go przed komisję weryfikacyjną badającą reprywatyzację. Stanowisko jej członków ocenił jako "spektakl polityczny dzień przed wyborami". Nie zdradził jednak, czy stawi się na rozprawach w sprawie odszkodowań dla lokatorów.
W czwartek wiceprzewodniczący komisji weryfikacyjnej Sebastian Kaleta ogłosił, że 23 maja odbędą się rozprawy w sześciu sprawach, w których mieszkańcy zreprywatyzowanych nieruchomości ubiegają się o odszkodowania. Zapowiedział też, że do stawienia się wezwani zostali nie tylko lokatorzy, ale i władze miasta. I dodał, że liczy na obecność prezydenta Rafała Trzaskowskiego i wiceprezydenta Pawła Rabieja.
Wiceprzewodniczący zaznaczył, że co prawda Trzaskowski nie brał udziału w reprywatyzacji, ale jest "kontynuatorem rządów Hanny Gronkiewicz-Waltz w takim sensie, że oboje są przedstawicielami PO i jako PO ponoszą odpowiedzialność za to, co się działo w Warszawie". Kaleta stwierdził, że Trzaskowski "ma okazję pokazać, że coś się zmieniło" w Warszawie, jeśli chodzi o podejście do reprywatyzacji.
"Zainteresowali się dzień przed wyborami"
O doniesienia te dziennikarze zapytali w piątek prezydenta Trzaskowskiego. - Mam przede wszystkim pytania: co się takiego stało, że obaj panowie, którzy prowadzą kampanię do Parlamentu Europejskiego, zainteresowali się dzień przed wyborami tym tematem na nowo? I dlaczego nie ma ustawy reprywatyzacyjnej, która była obiecywana przez PiS - stwierdził.
Przypomnijmy, że zarówno przewodniczący komisji Patryk Jaki oraz wiceprzewodniczący Kaleta startują w majowych wyborach do europarlamentu.
- Dlaczego nic się nie dzieje z ustawą o pomocy wszystkim lokatorom, którą złożyliśmy w Sejmie? My chcemy pomagać lokatorom, tylko wszystkim i w sposób uporządkowany, a nie przy takim spektaklu politycznym. Wszyscy wiemy, że ustawa, którą przygotował Patryk Jaki jest całkowicie wadliwa. Sprawy są w sądach. Czekamy na wyroki sądowe. Złożyliśmy też w Sejmie poprawki do tej ustawy, żeby mogła być wykonalna. Z nimi też nic się nie dzieje - wyliczał Trzaskowski.
"Nic w tej sprawie nie robią"
- Radziłbym najpierw politykom PiS-u, żeby się zabrali ostro do roboty i żeby zabrali się za te ustawy, które leżą w Sejmie. A dopiero potem, realizowali spektakl polityczny dzień przed wyborami - skwitował Trzaskowski.
Dziennikarze dociekali jeszcze, czy zamierza stawić się na nadchodzących rozprawach komisji. Prezydent nie udzielił jednoznacznej odpowiedzi. Znów zwrócił się za to do polityków PiS.
- Dlaczego nie zabrali się za pracę? Przez miesiące nic się w tej sprawie nie dzieje konkretnego. Nic się nie dzieje z ustawą reprywatyzacyjną i ustawą o pomocy lokatorom. Najpierw niech zostanie wykonana prawdziwa praca (…) rozwiązanie problemu raz na zawsze. O to postuluję do PiS-u od trzech lat. Od trzech i pół roku dużo politycy PiS-u o tym mówią, a nic w tej sprawie nie robią. Kompletnie nic – podsumował.
"Liczne wady prawne"
19 marca przed sądem rozpoczęła się pierwsza sprawa odszkodowawcza, która wynikała ze sprzeciwu miasta wobec decyzji komisji weryfikacyjnej o przyznaniu odszkodowania za podwyżkę czynszu po reprywatyzacji. Powodem w sprawie jest lokatorka kamienicy przy Marszałkowskiej 43, która złożyła wniosek o odszkodowanie, a pozwanym: miasto stołeczne Warszawa. Do sprawy - po stronie lokatorki - przystąpiła komisja weryfikacyjna.
W połowie marca ratusz tłumaczył, dlaczego nie może przyznać odszkodowań. W liście skierowanym do marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego, wicemarszałka Sejmu i szefa klubu PiS Ryszarda Terleckiego, prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego oraz przewodniczącego Komitetu Stałego Rady Ministrów Jacka Sasina Paweł Rabiej podkreślał, że z powodu braku po 1989 roku ustawy regulującej zasady zwrotu lub rekompensat dla właścicieli nieruchomości warszawskich wywłaszczonych na podstawie dekretu Bieruta, w stolicy mogło zostać pokrzywdzonych kilka tysięcy byłych lokatorów mieszkań komunalnych. "Intencją Prezydenta m. st. Warszawy jest rekompensata tych szkód. Niestety, ustawa o Komisji Weryfikacyjnej, która miała to spowodować, ma liczne wady prawne i została źle skonstruowana. Powoduje to, że potencjalne odszkodowania i zadośćuczynienia przyznawane przez Komisję będą dochodzone w wieloletnich, żmudnych procesach przed sądami cywilnymi, których rezultat jest niepewny" - napisał Rabiej.
kk/PAP/b