- Nie wykluczam, żeby w Warszawie mogła być ulica Lecha Kaczyńskiego, tylko ona nie powinna być narzucana, przez pana namiestnika wojewodę - powiedział w TVN24 Rafał Trzaskowski, kandydat Platformy Obywatelskiej na prezydenta stolicy.
Trzaskowski był gościem Moniki Olejnik w "Kropce nad i", gdzie powiedział, że w stolicy jest miejsce na ulicę Lecha Kaczyńskiego, ale o lokalizacji powinni zadecydować mieszkańcy stolicy oraz samorządowcy.
- O tym powinni decydować warszawiacy i samorząd, który został wybrany w wyborach bezpośrednich - podkreślił Trzaskowski. - Ja nie wykluczam tego, że w Warszawie mogłaby być ulica Lecha Kaczyńskiego, tylko ona nie powinna być narzucana przez pana namiestnika wojewodę - dodał.
W poniedziałek, Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie rozpatrzył pierwsze skargi na zarządzenia wojewody dotyczące zmiany nazw ulic w stolicy. Sąd uznał wtedy za nieważne decyzje ws. zmiany 12 nazw ulic - w tym al. Armii Ludowej na ul. Lecha Kaczyńskiego.
Kolejne takie decyzje sąd podjął w stosunku do 13 innych ulic we wtorek. Podobne rozprawy odbędą się też w środę.
Pomnik nie do zburzenia
- Ja też nie wykluczam tego, jasno o tym mówiłem, że możemy znaleźć miejsce również na pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej - dodał Trzaskowski.
Jego zdaniem problemem jest forma, w jakiej takie sprawy jak budowa pomnika czy nazywanie ulicy imieniem Lecha Kaczyńskiego załatwia Prawo i Sprawiedliwość.
- Przejmuje place z pogwałceniem prawa - skomentował Trzaskowski.
Gość Moniki Olejnik odniósł się też do kwestii referendum w sprawie pomników: smoleńskiego i Lecha Kaczyńskiego. - Ja bym chciał, żeby opadły emocje, żebyśmy kolejne cztery czy sześć lat nie kłócili się tylko o to, gdzie ma stać pomnik katastrofy smoleńskiej - powiedział.
Trzaskowi potwierdził, że jego zdaniem w tej kwestii należy zapytać warszawiaków. Zaznaczył przy tym, ze jego zdaniem zburzenie monumentu nie wchodzi w grę.
Czeka na ustawę
Kandydat PO na prezydenta Warszawy pytany był również o swoje szanse na wygranie wyborów z Patrykiem Jakim, który jest przewodniczącym komisji, która w złym świetle stawia ratusz oraz Platformę Obywatelską.
- Warszawiacy wiedzą, że nie miałem nic wspólnego z aferą reprywatyzacyjną - odpowiedział. Nie zaprzeczał, że Hanna Gronkiewicz-Waltz ma z nią "coś wspólnego". - Teraz trzeba sobie jasno odpowiedzieć, jeżeli chcemy rozwiązać ten problem, a nie robić tylko i wyłącznie spektakl polityczny, musi być ustawa reprywatyzacyjna i czekam, kiedy ona będzie - spuentował Trzaskowski.
Zobacz całą rozmowę Moniki Olejnik z Rafałem Trzaskowskim
kz/pm