- Zazwyczaj jeżdżę samochodem, ale wczoraj wszyscy apelowali, żeby zaufać tramwajom. No i właśnie 10 minut, i tramwaj nie przyjechał, a na poprzednim przystanku tak czarno od ludzi, że myślę się do niego nie zmieszczę. Bo do poprzedniego się nie zmieściłam - opowiadała reporterowi TVN24 jedna z pasażerek stojąc na rondzie Waszyngtona - To nie dobry dzień - skomentowała.
- Szybciej dojdziemy niż dojedziemy - powiedziała inna.
Wielu pasażerów twierdziło przy tym, że mimo dodatkowych wagonów i wozów, jeździły one za rzadko. - Tramwajów nie ma, autobusy też w korku, nie wiem czy to ma sens - komentowali.
O porannych problemach przeczytasz więcej tutaj.
su/r