W spotkaniu wzięli udział między innymi ambasador Królestwa Szwecji, Węgier, Izraela oraz krewna Raoula Wallenberga. Następnie uczestnicy przeszli na plac Grzybowski, gdzie otwarto wystawę poświęconą Wallenbergowi, "Nie mógłbym postąpić inaczej".
Ryzykował własnym życiem
Raoul Wallenberg od lipca 1944 roku pełnił funkcję sekretarza szwedzkiej ambasady w Budapeszcie. W tym czasie istniała tam licząca ponad 200 tys. osób gmina żydowska - jedno z ostatnich większych skupisk Żydów w Europie Środkowej.
Niemal w tym samym czasie co Wallenberg, do Budapesztu przybył SS-Obersturmbannfuerer Adolf Eichmann - nazistowski urzędnik odpowiadający za przeprowadzenie eksterminacji europejskich Żydów.
Wallenberg wydawał ratujące życie, szwedzkie paszporty, kupował na rzecz ambasady i Czerwonego Krzyża domy i budynki, w których ukrywały się setki uciekinierów. Przekupywał niemieckich oficerów i przedstawicieli faszystowskiego węgierskiego rządu. Ryzykując własnym życiem wyciągał ludzi z pociągów śmierci, wydając im na dworcu gwarantujące ochronę dokumenty.
Szacuje się, że jego działalność uratowała od śmierci około 100 tysięcy węgierskich Żydów.
Zmarł w łagrze
Wallenberg został aresztowany przez patrol sowiecki 13 stycznia 1945 roku w Budapeszcie, pod zarzutem współpracy z Niemcami i szpiegostwa na rzecz USA. Niedługo potem został przewieziony do Moskwy na Łubiankę, a potem do więzienia Lefortowskiego. Od współwięźniów wiadomo, że jeszcze wiosną 1947 roku przebywał w moskiewskim więzieniu, potem najprawdopodobniej trafił do gułagu w Workucie. Jego dalszy los pozostaje nieznany. Według oficjalnej wersji radzieckiej, szwedzki dyplomata zmarł 17 lipca 1947 r. na atak serca.
ło/r