Szef sztabu Jakiego jest radnym Jeleniej Góry. MJN: łamie prawo

MJN oskarża Oliwera Kubickiego
MJN oskarża Oliwera Kubickiego
Źródło: twitter . archiwum TVN24
Przedstawiciele komitetu wyborczego stowarzyszenia Miasto Jest Nasze zarzucili łamanie prawa Oliwerowi Kubickiemu - szefowi sztabu Patryka Jakiego. Zażądali, żeby podał się do dymisji. Kubicki nie zamierza rezygnować.

- Szef sztabu Patryka Jakiego, Oliwer Kubicki łamie prawo łącząc funkcję radnego w Jeleniej Górze z kandydowaniem na radnego w Warszawie - poinformowali na czwartkowym briefingu przed Ministerstwem Sprawiedliwości przedstawiciele stowarzyszenia Miasto Jest Nasze. - Żądamy dymisji Kubickiego z funkcji szefa sztabu, zrzeknięcia się mandatu radnego oraz zwrócenia środków, które pobierał od roku, pracując równolegle w Ministerstwie Sprawiedliwości - mówili.

"Jelenia Góra to 19. dzielnica Warszawy"

Rzecznik MJN Jan Popławski przypomniał, że Oliwer Kubicki przez rok był rzecznikiem prasowym komisji weryfikacyjnej, a od niedawna jest szefem sztabu wyborczego Patryka Jakiego. - To jest osoba z najbliższego otoczenia i zaplecza Patryka Jakiego. Czy z takimi osobami Patryk Jaki chce zdobywać uczciwą Warszawę? - pytał Popławski.

- Okazuje się, że pan Oliwer Kubicki w najlepsze pełni mandat radnego w zupełnie innym miejscu, w Jeleniej Górze i jednocześnie kandyduje na radnego w Warszawie - poinformował prezes stowarzyszenia Miasto Jest Nasze Jan Mencwel.

- Albo pan radny ma dar bilokacji - potrafi mieszkać w dwóch miejscach naraz, albo może Jelenia Góra to jest ta 19. dzielnica Warszawy, o której mówił Patryk Jaki, albo po prostu łamie prawo - mówił. Jak dodał, "naszym zdaniem pan radny i szef sztabu Patryka Jakiego łamie prawo wyborcze - nie może startować na radnego w Warszawie i jednocześnie być radnym w Jeleniej Górze". Zauważył też niską aktywność Kubickiego w rodzinnym mieście - był tylko na trzech sesjach rady Jeleniej Góry z ostatnich dziewięciu.

Dopisał się do rejestru

Oliwer Kubicki powiedział PAP, że w ubiegłym tygodniu wysłał pocztą rezygnację z zajmowanej funkcji. Miało się to stać w momencie, gdy potwierdzono już informację, że znalazł się na liście warszawskiej kandydatów do Rady Warszawy. Poinformował także, że na prośbę przewodniczącego rady miasta w Jeleniej Górze, przesłał również kopię pisma drogą elektroniczną.

W rozmowie z nami dodał, że w ubiegłym tygodniu dopisał się na Targówku do rejestru wyborców.

Kandydat zawsze musi znajdować się w rejestrze wyborców tam, gdzie ubiega się o mandat. W ciągu trzech dni wójt, burmistrz, bądź prezydent, decyduje, czy wniosek o dopisanie uwzględnić.

- Jeżeli dana osoba została dopisana do rejestru wyborców w danej gminie, dzielnicy, to znaczy, że zdaniem wójta, burmistrza, czy prezydenta spełniła konieczny warunek stałego zamieszkania w danym miejscu. Dalsze pytania tam należy kierować. My nie analizowaliśmy szczegółowo tej sprawy. Nie jest naszym zadaniem kwestionować decyzji o dopisywaniu do rejestru - mówi portalowi tvnwarszawa.pl Wojciech Dąbrówka, rzecznik Państwowej Komisji Wyborczej.

"Nic niewarty świstek bez stempla urzędowego"

Rozmawialiśmy również z przewodniczącym rady miasta w Jeleniej Górze Leszkiem Wrotniewskim. Stwierdził, że w czwartek do biura rady wpłynął mail od radnego z załącznikiem, w którym była rezygnacja z mandatu.

Wiadomość o rezygnacji pokazał na Twitterze. Ze zdjęciem pisma. Od razu zareagowało Miasto Jest Nasze. "Nic niewarty świstek bez stempla urzędowego potwierdzającego wpłynięcie. Nie z nami te numery" - napisali.

Dotarla do mnie wiadomosc o zeszłotygodniowej rezygnacji Oliwera Kubickiego z mandatu radnego. pic.twitter.com/ZwYtDsHz4r— Leszek Wrotniewski (@LWrotniewski) 20 września 2018

Z kolei w biurze rady usłyszeliśmy, że mail wpłynął przed południem w czwartek. Kubicki przekonuje również, że pisma z rezygnacją wysłał w zeszłym tygodniu i do biura rady i do komisarza wyborczego w Jeleniej Górze.

- Liczy się tylko oficjalne pismo, a nie mail - słyszymy od Agaty Rycyk, dyrektor delegatury w Jeleniej Górze Krajowego Biura Wyborczego. - Do tej pory takie pismo nie wpłynęło ani do biura rady w Jeleniej Górze, ani do nas. Nie chciałabym komentować szerzej tej sprawy. Jak pismo dotrze, komisarz wyborczy będzie podejmował dalsze przewidziane przepisami kroki - dodała.

Kubicki nadal więc zasiada w jeleniogórskiej radzie miejskiej. Jego mandat może wygasić tylko komisarz wyborczy, po zapoznaniu się ze złożonym przez niego wnioskiem.

Kubicki przekonuje, że zdaje sobie sprawę, że "nie można łączyć takich dwóch funkcji - wykonywania mandatu radnego w Jeleniej Górze i kandydowania na radnego (w Warszawie)".

Prawo wyborcze, a dokładnie Kodeks Wyborczy, wskazuje, że prawo wybieralności mają osoby, które między innymi stale zamieszkują na obszarze danej gminy. A co się dzieje w momencie zmiany adresu?

Takimi przypadkami zajmowały się Wojewódzkie i Naczelne Sądy Administracyjne. Wskazywały między innymi, że stałość pobytu w danej miejscowości wskazuje skupienie w niej życiowej aktywności związanej nie tylko z pracą, ale również z rodziną.

"Nie zamierzam rezygnować"

Kubicki odnosząc się do sposobu "wykonywania mandatu radnego" poinformował, że dopiero w ostatnich tygodniach podjął decyzję, że będzie mieszkał w Warszawie. - Wiąże się to ze zmianą stanu cywilnego. Ponieważ żona jest warszawianką, postanowiliśmy, że będziemy mieszkać w Warszawie - dodał.

Odnosząc się do swojej aktywności jako radnego Jeleniej Góry, Kubicki zaznaczył, że w ostatnim okresie, także w związku z tym że przebywał na urlopie i nie uczestniczył w sesjach, "za każdą taką nieobecność" podczas sesji rady miasta w Jeleniej Górze, miał potrącaną dietę. - Więc za ten okres, kiedy nie wykonywałem swoich obowiązków, nie otrzymywałem diety radnego - podkreślił.

Zapytany jak godził obowiązki radnego z pracą w resorcie sprawiedliwości, Kubicki zapewnił, że korzystał z urlopów i wyjeżdżał do Jeleniej Góry także na weekendy. - Nie zamierzam rezygnować z funkcji szefa sztabu wyborczego Patryka Jakiego - oświadczył Kubicki.

Musisz mieszkać, tam gdzie startujesz

- Radny musi stale zamieszkiwać na obszarze gminy, w której jest radnym. Podobnie kandydat na radnego - musi być w rejestrze wyborców w gminie, w której kandyduje, a to znaczy, że musi w niej stale mieszkać - wyjaśnia Anna Godzwon, specjalistka ds. prawa wyborczego, współautorka książki „Konsekwencje rewolucji w prawie wyborczym, czyli jak postawić krzyżyk i dlaczego w kratce”. - Jeśli dana osoba stale mieszkała tam, gdzie była radnym i dopiero tuż przed wyborami zdecydowała się przeprowadzić, to oznacza, że w swojej nowej gminie dopiero co zaczęła mieszkać, a nie mieszka w niej stale - mówi.

Przypomina, że urzędy dopisując wyborców do rejestru najczęściej proszą ich, by udokumentowali swoje zamieszkiwanie – że płacą tu podatki i opłaty lokalne czy mają umowę na wynajem mieszkania. - Z drugiej strony, jeśli ktoś stale mieszka w gminie, w której kandyduje, ale dopiero przed wyborami dopełnił formalności, związanych z rejestrem wyborców to może oznaczać, że będąc radnym w innym mieście naruszył wymóg tak zwanego domicylu – czyli warunku zamieszkiwania tam, gdzie pełni się mandat radnego - zauważa ekspertka.

KANDYDATKA RUCHÓW MIEJSKICH BYŁA GOŚCIEM PROGRAMU "TAK JEST":

Marek Jakubiak i Justyna Glusman w "Tak jest"

Źródło: TVN24
Dlaczego startują w wyborach?
Dlaczego startują w wyborach?
Teraz oglądasz
Szybka seria pytań do kandydatów
Szybka seria pytań do kandydatów
Teraz oglądasz
"Najbogatsze miasto jest największym dłużnikiem"
"Najbogatsze miasto jest największym dłużnikiem"
Teraz oglądasz
Jakubiak zastępcą Jakiego? "Nie interesuje mnie"
Jakubiak zastępcą Jakiego? "Nie interesuje mnie"
Teraz oglądasz

Marek Jakubiak i Justyna Glusman w "Tak jest"

PAP/ran/jk/pm

Czytaj także: