O "Frogu" stało się głośno na początku czerwca, gdy w internecie pojawił się kilkunastominutowy film, na którym widać, jak jadący warszawskimi ulicami mężczyzna pędzi sportowym bmw, łamiąc wiele przepisów. Pirat, który sam wrzucił nagranie swoich wyczynów do sieci, m.in. jechał pod prąd, ścigał się z motocyklistami.
Robert N. został zatrzymany w połowie czerwca w jednym z nadmorskich kurortów. "Frog" usłyszał siedem zarzutów, ale żaden z nich nie dotyczył rajdu po ulicach Warszawy. Jak wyjaśniała wtedy policja, podstawą zatrzymania mężczyzny było m.in. podejrzenie o kilka przestępstw o charakterze kryminalnym, w tym oszustwa i przestępstwa gospodarcze.
Niebezpieczeństwo katastrofy w ruchu lądowym?
Jednocześnie stołeczna prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie jego wyczynów za kółkiem. Badane jest podejrzenie sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym w związku z prowadzeniem po ulicach Warszawy samochodu bmw. Grozi za to do ośmiu lat więzienia.
Biegły miał przygotować ekspertyzę w tej sprawie do 15 lipca. Prokuratura przedłużyła jednak termin do 31 lipca. Jak nieoficjalnie dowiaduje się TVN24, we wstępnej opinii biegły stwierdził, że jazda "Froga" nie sprowadziła niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym.
kg//rzw
"Frog" z zarzutami