Zintegrowany System Zarządzania Ruchem pomaga rozładowywać korki w mieście, ale działa tylko na 44 z 850 warszawskich skrzyżowań. Trzy lata temu mógł być rozbudowany, ale nie został. Dlaczego? Odpowiedzi szukał reporter "Faktów" TVN Dariusz Łapiński.
W Centrum Zarządzania Ruchem działa specjalny system, który automatycznie dostosowuje sygnalizację świetlną do utrudnień i tworzących się korków. Pozwala elastycznie reagować, gdy dochodzi do kolizji czy innych zdarzeń drogowych. Dlaczego nie pomógł we wtorek, kiedy dwa wypadki na Trasie Siekierkowskiej sparaliżowały prawobrzeżną Warszawę? Ponieważ na 850 skrzyżowań w Warszawie, działa jedynie na 44.
Trzy lata temu władze Warszawy nie skorzystały z możliwości rozbudowy systemu. Do przygotowanego projektu wartego 100 mln zł, 85 procent mogła dopłacić Unia Europejska. - Nie znalazło się to na liście priorytetów miasta i nie podnieśliśmy z chodnika 85 mln zł - ubolewa prof. Wojciech Suchorzewski z Politechniki Warszawskiej.
"Nie mieliśmy wkładu własnego"
- Wtedy nie mogliśmy skorzystać z tego dofinansowania, bo nie mieliśmy wówczas wymaganego wkładu własnego w wysokości 15 milionów zł - tłumaczy rzecznik prezydent miasta Bartosz Milczarczyk. Dodaje, że teraz sytuacja gospodarcza się poprawiła, miasto na pewno będzie dążyć do rozbudowy aktualnego systemu.
Rzecznik ratusza nie precyzuje jednak kiedy, miałoby dojść do tej modernizacji. W obecnej perspektywie finansowej Unii Europejskiej (do 2020 roku), bo w przeciwieństwie do wcześniejszego okresu, teraz Bruksela stawia na rozwój komunikacji publicznej, w mniejszym stopniu na drogi.
Dariusz Łapiński /ep/b