Mariusz, który zadzwonił na Kontakt24, obserwował motoszybowiec z miejsca, z którego do lotniska było niespełna dwa kilometry. – Było słychać przerywaną pracę silnika. Po chwili silnik zgasł – mówił na antenie TVN24 Mariusz.
- Byliśmy bardzo zaniepokojeni. Bardzo się cieszę, że nic poważnego nie stało się osobom lecącym samolotem – dodaje.
Dwumiejscowy motoszybowiec spadł w piątek po godzinie 16 przy ulicy Powstańców Śląskich tuż obok płyty lotniska. Dwóch doświadczonych pilotów lecących samolotem zostało rannych.
wp/b