Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła, jak polskie miasta radzą sobie z chaosem reklamowym. Jest źle. W Warszawie w ubiegłym roku zniknęło ponad tysiąc reklam, a i tak okazuje się, że to ledwie kropla w morzu potrzeb. Materiał Łukasza Wieczorka z programu "Polska i Świat".
Mimo kar, nielegalne reklamy szybko wracają na ulice. Najwyższa Izba Kontroli ustaliła, że w stolicy prawie co trzecia plansza reklamowa powinna zniknąć. Na te stojące w tak zwanym pasie drogi wpływ mają urzędnicy z Zarządu Dróg Miejskich, ale jak pokazuje praktyka, reklamodawcy mają na nich swoje sposoby.
- Wiedząc, gdzie kończy się pas drogowy, biorąc podkłady geodezyjne, bardzo często stawiają reklamy poza pasem drogi Zarządu Dróg Miejskich, gdzie nie mamy kompetencji, na przykład… centymetr dalej - przyznaje Karolina Gałecka, rzeczniczka ZDM.
(Nie)reprezentacyjny Wilanów
Problem jest jednak nie tylko przy drogach. Miasta nie mogą poradzić sobie z reklamami nawet w reprezentacyjnych dzielnicach. Nieliczne wprowadzają specjalne strefy, gdzie są rygorystyczne zakazy wieszania nośników. W Warszawie pod specjalnym nadzorem jest chociażby część Wilanowa. Według NIK i tak niewiele z tego wynika. - Bez bicia przyznajemy się, że przez lata ten park nie do końca spełniał swoje zadanie. Między innymi dlatego, ze zapisy były zbyt ogóle, nieprecyzyjne. Po kontroli NIK-owskiej zaczęliśmy prace nad zaostrzeniem tych przepisów - powiedział Michał Krasucki, stołeczny konserwator zabytków.
Najgorzej w Zakopanem
Warszawa - choć przykładem nie świeci - nie jest w rankingu zalanych reklamą miast liderem. Niechlubny tytuł przypada stolicy Tatr. W Zakopanem prawie każda kolorowa tablica przy drogach w ogóle nie powinna stać. Turyści skarżą się, że piękne góry są zasłaniane przez góry reklam. - Szpecą, wyglądają ohydnie - oceniają.
Za wzór Najwyższa Izba Kontroli wskazuje zaś Wrocław i Kraków. W stolicy Małopolski, po stworzeniu tak zwanego parku kulturowego, reklam na Starym Mieście jest o połowę mniej.
Rewolucję w całym kraju, miała przynieść ustawa krajobrazowa z 2015 roku. Dzięki niej gminy mogą wprowadzić rygorystyczne zasady umieszczania reklam nawet na budynkach prywatnych. Do tej pory jednak mało która z niej skorzystała. Warszawa takiej uchwały również jeszcze nie ma. Prace rozpoczęły się kilka miesięcy temu, obecnie trwają konsultacje.
Łukasz Wieczorek, TVN24
kw/b