Ponad stuletnia fabryka wyrobów ślusarskich przy ul. Krowiej obróciła się w pył. Nakaz rozbiórki wydał powiatowy inspektor nadzoru budowlanego, bo budynek stanowił zagrożenie dla życia ludzi. – Ale cztery ściany zostaną odtworzone m.in. z oryginalnych cegieł – zaznacza w rozmowie z tvnwarszawa.pl Adam Pykel, prezes zarządu spółki Port Praski.
- Inwestor budujący apartamenty przy Krowiej 6 (część kompleksu Portu Praskiego) rozebrał ścianę starej fabryki – zaalarmował na Kontakt24 jeden z naszych czytelników – bomareg.
Sterty cegieł zamiast fabryki
Chodzi o fabrykę wyrobów ślusarskich Leona Ogórkiewicza i Józefa Zagórnego. Sprawdziliśmy. Na miejscu, za płotem, nasz reporter zobaczył sterty cegieł i pracujących robotników. Rozbiórka jest legalna, a według projektów, stanąć ma tam budynek mieszkaniowo-usługowy z garażem podziemnym.
Fabryka nie była w rejestrze zabytków. Ale stołeczny konserwator w 2009 roku pozytywnie odniósł się do pomysłu zachowania części istniejących ścian.
Urzędnicy zmieniają zdanie
Rok później prezydent miasta wydał decyzję, którą zatwierdził projekt budowlany. Udzielono też pozwolenia na budowę budynku z wykorzystaniem fragmentów istniejącej zabudowy fabrycznej. W projekcie wskazano: "mając na uwadze zachowanie istotnych walorów architektonicznych i historycznych przemysłowej zabudowy z początków XX w., bezpowrotnie znikającej z ulic Warszawy, pomimo zaleceń zawartych w załączonej "Opinii technicznej architektoniczno-budowlanej", podjęto decyzję o włączeniu części istniejącej zabudowy w program nowej inwestycji. Przyjęte rozwiązanie projektowe, wpływając na duże podniesienie kosztów całej inwestycji, umożliwi jednakże zachowanie fragmentu historycznego charakteru przemysłowej zabudowy ulicy Krowiej" – przytaczają miejscy urzędnicy.
Sytuacja diametralnie zmieniła się jednak już na początku 2012 roku. 6 lutego do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego wpłynął wniosek inwestora o wydanie nakazu rozbiórki budynku. PINB ostatecznie się na to zgodził. Rozbiórkę sfinalizowano kilka dni temu.
Odtworzą zburzone ściany
Dlaczego urzędnicy się na to zgodzili? - Z uwagi na zły stan techniczny nieużytkowanego obiektu, stanowiący zagrożenie dla bezpieczeństwa ludzi i mienia - mówi inspektor Andrzej Kłosowski. - Decyzja nakazująca rozbiórkę budynku, wydana przez Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego dla m. st. Warszawy, nakłada na inwestora obowiązek "odtworzenia ścian zewnętrznych elewacji frontowej od ul. Krowiej, elewacji bocznej i elewacji tylnej wschodniej z zachowaniem rygorów obecnie obowiązujących, wraz z użyciem oryginalnych, wyselekcjonowanych elementów murowych oraz fragmentów elewacji jak tzw. "światków" - wyjaśnia inspektor.
Ze względu na wysoki stopień zniszczenia opuszczonego budynku niezdecydowano się na wpisanie go do rejestru zabytków. - Należy zaznaczyć, że opuszczony budynek był w wysokim stopniu zniszczony, przez co utracił swoje wartości historyczne, artystyczne i naukowe - tłumaczy Agnieszka Żukowska, rzecznik Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.
- Budynek był w bardzo złym stanie technicznym, do czego przyczyniły się pożary. Można było wyjmować cegły ręką, a generalny wykonawca odmówił realizacji robót ze względu na zagrożenie życia pracowników. Dlatego zdecydowaliśmy się na wystąpienie o wydanie pozwolenia na rozbiórkę - mówi Adam Pykel, prezes spółki Port Praski. - Teraz cztery ściany zostaną odtworzone m.in. z oryginalnych cegieł - dodaje.
Prażanie żałują fabryki
Co na to wszystko miłośnicy praskich zabytków? - Wielka szkoda. To był zabytek związany z Pragą i Warszawą. Znakomita architektura. Tego typu fabryki stają się ruiną, później miejscowi złomiarze je dobijają - mówi Janusz Owsiany, prezes stowarzyszenia Monopol Warszawski. - Zobaczymy, co teraz będzie - dodaje.
TAK BĘDZIE WYGLĄDAŁ NOWY BUDYNEK
ran//ec
Źródło zdjęcia głównego: Lech Marcinczak /tvnwarszawa.pl