Oprócz "zawiasów" sąd wymierzył "Staruchowi" grzywnę w wysokości 5 200 zł i nałożył na niego dozór kuratora oraz obowiązek naprawienia szkody.
Piotr S. przyznał się i nie składał wyjaśnień. Uzasadnienie wyroku, podobnie jak proces, było utajnione.
"Po całym ciele"
"Staruch" przebywał w areszcie od sierpnia tego roku. Według ustaleń policji i prokuratury, pobił wtedy mężczyznę i zabrał mu torbę ze sprzętem sportowym. Poszkodowany był związany ze środowiskiem kibiców Polonii Warszawa. "Kopał go po całym ciele. W rozboju uczestniczyło jeszcze dwóch innych niezidentyfikowanych sprawców" - informowała w sierpniu prokuratura."Staruch" został zatrzymany po uroczystości 67. rocznicy Godziny W na Kopcu Powstania Warszawskiego.
Okrzyk, cios, wtargnięcie
To nie pierwsze kłopoty z prawem "Starucha". W czerwcu dostał sądowy zakaz stadionowy - sprawa dotyczyła zdarzeń z października 2009 roku, gdy podczas meczu Legii Warszawa z Ruchem Chorzów spiker prosił o uczczenie chwilą ciszy pamięci Jana Wejcherta, jednego z założycieli ITI. "Staruch" jako wodzirej kibiców zaintonował wtedy okrzyk "jeszcze jeden!", adresowany do Mariusza Waltera, drugiego ze współwłaścicieli. Ochroniarze siłą wyprowadzili go ze stadionu."Staruch" pobitemu zabrał klapki, ręcznik i spodenki.
Pod koniec maja warszawska prokuratura przesłała do sądu akt oskarżenia przeciwko "Staruchowi" w związku z innym zdarzeniem. Po jednym z meczów uderzył w twarz piłkarza Legii Jakuba Rzeźniczaka. Grozi mu za to do roku więzienia.
"Staruch" został również zatrzymany przez policję w czasie akcji przeciwko chuliganom, którzy brali udział w zamieszkach 3 maja na stadionie Zawiszy w Bydgoszczy, po finałowym meczu Pucharu Polski (Legia grała z Lechem Poznań). W związku z tą sprawą S. usłyszał zarzut wtargnięcia na murawę i zastosowano wobec niego dozór policyjny.
PAP, kcz/fac