Nie ma tygodnia żeby do centralnego laboratorium celnego nie trafiały próbki dopalaczy, wiele substancji było trudnych do wykrycia ale teraz będzie to możliwe.
Wszystko dzięki Spektrometrowi Ramana - urządzeniu, które będzie służyło m.in. w walce z dopalaczami. Jak działa? Specjalny laser potrafi badać próbki przez opakowanie. w którym się znajdują. To jedyny taki sprzęt na Mazowszu i, jak przekonują celnicy, jego zakup był po prostu niezbędny.
"Nie mieliśmy 100 proc. pewności"
- Bardzo często nie mieliśmy stuprocentowej pewności czy związek, który identyfikujemy jest tym związkiem. Byłą taka możliwość, że mogliśmy mieć do czynienia z narkotykiem lub substancją zastępczą i nie byliśmy w stanie tego udowodnić – tłumaczy Przemysław Sołtys z laboratorium.
Spektrometr będzie uzupełniać badania tradycyjnymi metodami. A jest co sprawdzać bo celnicy mają ręce pełne roboty. – Niestety praktycznie każda próbka, która do nas trafia z podejrzeniem, że to może być substancja niedozwolona jest taką substancja – tłumaczy Sylwia Lech z laboratorium.
Walka wciąż trwa
Choć w październiku sklepy z dopalaczami zostały zamknięte, handel przeniósł się do internetu. - Od października jest kontrola zatruć dopalaczami i o ile w październiku było ich 258 przez cały miesiąc tak w tej chwili przez cały miesiąc w listopadzie jest ich 60 czyi czterokrotnie mniej – mówi Piotr Burda, krajowy konsultant toksykologii.
Problem jednak nie znika. Jak przekonują terapeuci, zerwanie z nałogiem jest bardzo trudne, bo to po prostu uzależnienie od narkotyków. – Młode osoby, w początkowym etapie, nie chcą przyjeżdżać na terapię i leczyć się. Wynika to z przekonania subiektywnego, że nic się nie dzieje złego – mówi Zbigniew Michalczyk, specjalista terapii uzależnień.
Małgorzata Walczak
ran/ec