W sobotę na oficjalnej stronie Polonii pojawił się wywiad z trenerem Jackiem Zielińskim. - Co dzieje się z Ebim Smolarkiem? - pada pytanie. - Trenuje z Młodą Ekstraklasą - odpowiada szkoleniowiec. - Przecież nie pojechał na zgrupowanie Młodej Polonii - drąży temat dziennikarz strony. - W takim razie będzie teraz trenował indywidualnie - mówi Zieliński. - Z trenerem Jarkiem Bako - dodaje.
Oznacza to nic innego, jak "transfer" do słynnego "klubu kokosa". Nazwa pochodzi od Daniela Kokosińskiego, który nie łapie się do składu Polonii, ale nie chce odejść. Zamiast trenować z drużyną głównie biega. Wokół stadionu i po schodach.
Smolarek został odsunięty od zespołu, bo nie zgadza się na renegocjację kontraktu.
Nie daje się zamrozić
Teraz klub z Konwiktorskiej będzie "zamrażać" po 20 procent z każdej pensji piłkarza. Jeśli na koniec sezonu drużyna zdobędzie mistrzostwo Polski, piłkarze otrzymają trzykrotność tych kwot. Drugie miejsce oznacza, że "zamrożona" suma zostanie im zwrócona. Każda kolejna lokata będzie uznana na Konwiktorskiej za porażkę i pieniądze przepadną.
Były napastnik m.in. Feyenoordu czy Borussii Dortmund nie jest jedynym piłkarzem, który nie zgodził się na nowe warunki. Drugim był Artur Sobiech. Utalentowanego napastnika Józef Wojciechowski, prezes klubu, już sprzedał do niemieckiego Hannoveru.
Co z Ebim? - Byłoby szkoda stracić takiego zawodnika, jakim jest Ebi. Aczkolwiek życie pokazało, że Polonia istnieje również bez niego. Czekam na rozwój sytuacji - mówi Zieliński. Jeśli "klub kokosa" nie złamie Smolarka, nie złamie go już chyba nic.
kcz/gak//tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: | Robert Puk