Pasieka stanęła w czerwcu na terenie Sejmu. W 10 ulach zamieszkały pszczoły rasy kraińskiej, bardziej miodne i łagodniejsze od rodzimej rasy środkowoeuropejskiej.
Są już pierwsze efekty ich pracy. Wicemarszałkini Sejmu Wanda Nowicka zamieściła w poniedziałek na Twitterze zdjęcie i pochwaliła się, że sejmowe pszczoły w trzecim tygodniu wyprodukowały miód. "Zaświadczam, że smaczny!" - napisała.
Pod zdjęciem nie zabrakło uszczypliwości ze strony internautów. "A co wyprodukowały sejmowe trutnie? Proszę o zdjęcia" - napisał jeden z użytkowników Twittera.
"Hmm.... a podatek odprowadzony od uzyskanego przez Sejm przychodu?" - dopytywał inny.
Miejski miód przy Wiejskiej
Sejmowa pasieka powstała, by zwrócić uwagę na problem wymierania pszczół i służyć promocji miejskiej hodowli tych pożytecznych owadów. Od roku jest ona legalna na terenie Warszawy.Według badań miód produkowany przez warszawskie pszczoły jest bardzo dobrej jakości. Nie ma w nim np. metali ciężkich. W mieście jest też mniej pestycydów niż na wsi.
Ule znalazły się na terenie Sejmu dzięki współpracy z pracownikami Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. Polski parlament jest drugim - po francuskim - który w ten sposób promuje ochronę zagrożonego gatunku.
Masowe wymieranie pszczół stanowi dziś problem ogólnoświatowy. Dostrzegają go instytucje unijne. W 2011 roku Parlament Europejski wezwał kraje członkowskie do zwiększenia nakładów na badania m.in. nad nowymi lekami. Komisja Europejska wprowadziła dwa lata później czasowy zakaz stosowania niektórych środków owadobójczych.