Sceny jak z filmu. Napastnicy przebrani za robotników, plecak pełen gotówki

Policjant o zatrzymaniu uciekinerów
Źródło: TVN24
Ponad 700 tysięcy złotych miał w plecaku mężczyzna, który we wtorek został napadnięty przy centrum handlowym na Mokotowie - ujawniła komenda stołeczna. W czasie ucieczki napastnicy taranowali inne samochody. Dwóch jest już w rękach policji, dwaj kolejni są poszukiwani.

Do napadu doszło we wtorek przed godziną 18 przy jednym z mokotowskich centrów handlowych.

- Trzech mężczyzn udających robotników budowlanych, ubranych w kamizelki odblaskowe, maseczki przeciwpyłowe, czapki, rękawiczki, do tego kilka niezbędnych atrybutów typu kubeł z farbą, pędzel, miotła. Krzątali się przy Wołoskiej, udawali, że prowadzą prace remontowe. W tym momencie przechodzi obok nich mężczyzna z dość dużym plecakiem, robotnicy rzucają się na niego, zabierają plecak i uciekają w kierunku samochodu, który stoi w pobliżu. Za kierownicą czekał ich wspólnik - relacjonuje wtorkowe wydarzenia Mariusz Mrozek, rzecznik Komendy Stołecznej Policji.

Pościg jak w filmie

Moment napaści na 59-latka (potraktowano go także gazem) zauważyli dzielnicowi, którzy ruszyli w pościg. Sprawcy odjeżdżają czarnym audi. Prowadzi mężczyzna, który w czasie napadu czekał z włączonym silnikiem na swoich wspólników.

W czasie ucieczki mokotowskimi ulicami auto łamie wszelkie przepisy, aby uniknąć policyjnej blokady. Mężczyźni próbują ją ominąć, zjeżdżając na pobocze i taranując zaparkowane samochody.

- Pościg rozpoczyna się na Wołoskiej, a kończy całkiem niedaleko na Puławskiej w pobliżu stacji metra Wilanowska. Tam do pościgu dołączają policyjni wywiadowcy - podaje Mrozek. - Sprawca, który kieruje pojazdem, traci nad nim kontrolę, uderza w dwa inne auta, wjeżdża na pas zieleni. Napastnicy rzucają się do ucieczki pieszo - opowiada rzecznik.

Policjanci natychmiast ruszają za nimi i po kilkuset metrach zatrzymują 42–letniego obywatela Gruzji i 40-letniego obywatela Ukrainy oraz odzyskują skradziony plecak. - To szybko pozwala na stwierdzenie, co było powodem napadu. W plecaku znajduje się ponad 730 tysięcy złotych w różnej walucie - informuje Mariusz Mrozek.

Obaj napastnicy trafili do policyjnych cel, grozi im do 12 lat więzienia.

Brakuje jeszcze dwóch

Napadnięty jest właścicielem kantoru.

- Mężczyźni musieli mieć wiedzę na temat swojej potencjalnej ofiary. To, że przygotowali scenkę robotników budowlanych zajętych pracami, wskazuje na to, że mogli tego przedsiębiorcę wcześniej obserwować. Natomiast sama decyzja, że tak dużą gotówkę zdecydował się transportować w ten sposób w mojej ocenie świadczy o lekkomyślności - podsumował Mrozek.

Trwa śledztwo, przeglądanie monitoringu z centrum handlowego, przesłuchiwani są świadkowie. Poszukiwani są dwaj pozostali uczestnicy napadu. Jak zapewniają funkcjonariusze, "ich złapanie jest kwestią czasu".

Policjantom pogratulował na Twitterze minister spraw wewnętrznych Mariusz Błaszczak:

Gratuluję Dzielnicowym z warszawskiego Mokotowa profesjonalnej interwencji! Dzielnicowi bliżej nas!— Mariusz Błaszczak (@mblaszczak) 6 czerwca 2017

skw/b/jb

Czytaj także: