Sejm zdecydował o generalnym zakazie picia alkoholu w miejscach publicznych. Dał jednak gminom możliwość wprowadzanie odstępstw. Władze Warszawy będą teraz analizować, czy strefy wolnej od zakazu nie wyznaczyć na bulwarach nad Wisłą.
Przyjęte przez Sejm poprawki Senatu dotyczą między innymi zapisu, który wprowadza generalny zakaz picia alkoholu w miejscach publicznych z wyłączeniem miejsc do tego przeznaczonych.
"Odstępstwo od zakazu"
Posłowie zaakceptowali poprawkę, która ma na celu doprecyzowanie tego przepisu, tak by wyłączeniu podlegały miejsca przeznaczone do spożycia napojów alkoholowych "na miejscu, w punktach sprzedaży tych napojów". Jak tłumaczyli wnioskodawcy na etapie prac nad ustawą, chodzi tu o ogródki piwne.
Druga poprawka wprowadza dodatkowy zapis, mówiący o tym, że "rada gminy może wprowadzić w drodze uchwały odstępstwo od zakazu spożywania napojów alkoholowych, jeżeli uzna, że nie będzie to miało negatywnego wpływu na odpowiednie kształtowanie polityki społecznej w zakresie przeciwdziałania alkoholizmowi i nie będzie zakłócało bezpieczeństwa i porządku publicznego".
"Chcielibyśmy przeciąć spór"
To spora zmiana w porównaniu z przepisami, które obowiązują obecnie. Mówią one, że zakaz spożywania dotyczy placów, ulic i parków, a samorządy mogły rozszerzać go na inne miejsca. W stolicy zrobiono tak w przypadku chociażby Jeziorka Czerniakowskiego.
Nowe przepisy musi jeszcze zatwierdzić prezydent Polski. Ale władze stolicy już analizują, gdzie wyznaczyć strefę wolną od zakazu.
- Jednym z analizowanych przez nas obszarów są bulwary z racji tego, że chcielibyśmy przeciąć spór, który dotyczył spożywania alkoholu na tym obszarze - mówi tvnwarszawa.pl Michał Olszewski, wiceprezydent Warszawy.
Na razie nie podaje, jakie jeszcze miejsca byłyby brane pod uwagę.
Sprawa Marka Tatały
Przypomnijmy: spór o picie na bulwarach zyskał szerszy rozgłos dzięki Markowi Tatale, który w 2015 roku udał się z butelką piwa na schodki leżącego na lewym brzegu Wisły bulwaru Flotylli Wiślanej. Bulwar ten znajduje się między mostami Poniatowskiego a Łazienkowskim. To miejsce niebędące drogą publiczną, stanowiące umocnienie pasa rzeki. Tam policja ukarała go mandatem za naruszenie ustawy o wychowaniu w trzeźwości. Tatała mandatu nie przyjął, więc jego sprawą zajął się Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia.
Marek Tatała został uznany winnym popełnienia wykroczenia (picia alkoholu na bulwarach), ale sąd nie wymierzył mu kary. Uznał, że Tatała chciał "przetestować system", czyli doprowadzić do wyroku rozwiewającego wątpliwości prawne. - Bulwar nad Wisłą jest ulicą, a więc miejscem, gdzie nie wolno pić alkoholu - stwierdził sąd.
Tatała odwołał się do sądu wyższej instancji, a ten z kolei skierował tzw. pytanie prawne do Sądu Najwyższego. SN dał wskazówki, z których jasno wynikało, że bulwar, przynajmniej w tym miejscu, gdzie Marek Tatała sączył piwo, ulicą nie jest. Po tym orzeczeniu Sąd Okręgowy w Warszawie prawomocnie uniewinnił Tatałę od zarzutu popełnienia wykroczenia.
WYROK W SPRAWIE PICIA NA BULWARACH:
ran/PAP/pm
Źródło zdjęcia głównego: tvnwarszawa.pl