W poniedziałek SA oddalił apelację zakonu od wyroku z 2013 r., w którym Sąd Okręgowy w Warszawie nie uwzględnił pozwu przeciw miastu.
Kilkanaście lat sporu
Wyrok kończy trwający od początku lat 2000 spór między zakonem a instytucjami państwowymi i samorządowymi. Chodzi o szpital przy ul. Goszczyńskiego, gdzie od 1931 r. działał Szpital Sióstr Elżbietanek. Uległ on niemal całkowitemu zniszczeniu w czasie wojny. Po wojnie szpital działał jako państwowy. W III RP siostry odzyskały prawa do szpitala, ale nie mogły porozumieć się z miastem co do czynszu i innych spraw.
W 2006 r. szpital zniknął z mapy miasta. Otwarto go niedawno jako prywatną placówkę, niemającą, jak mówił pełnomocnik miasta, kontraktu z NFZ. Zakon sądził się zaś z miastem o zapłatę kwoty, na jaką wyliczył pogorszenie wartości budynku w okresie, gdy zarządzało nim miasto.
W 2013 r. SO oddalił powództwo Prowincji Warszawskiej Zgromadzenia Sióstr Św. Elżbiety przeciw miastu do zapłaty 594 tys. zł wraz z odsetkami za pogorszenie stanu obiektu w okresie między 2003 r. a 2006 r. Siostry twierdziły, że zarządzając budynkiem, miasto nie dokonało wymaganych remontów i napraw, które kosztowałyby ok. 600 tys. zł.
Sędzia SO Bernard Chrzan mówił, że dwaj biegli uznali, że nie są w stanie wypowiedzieć się, czy stan budynku rzeczywiście się pogorszył, bo brak jest odpowiedniej dokumentacji. Według SO zakon jako właściciel budynku zaniedbał obowiązki wynikające z Prawa budowlanego, bo nie przedłożył, a może i nie prowadził, dokumentacji remontowej, w tym książki budowy, które mogłyby uzasadniać roszczenie. Protokół zdawczo-odbiorczy z 2006 r., gdy przekazywano budynek miastu, SO uznał za „zbyt ogólny".
SO ocenił, że z analizy dowodów wynika wręcz, że w 2003 r. - gdy miasto przejmowało zarządzanie szpitalem - budynek wymagał remontu, a w 2006 r. - gdy oddawał je siostrom - stan budynku był dobry.
W apelacji zakon wnosił o zwrot sprawy do SO i powołanie nowego biegłego spoza Warszawy, bo miejscowi biegli mogą nie być bezstronni. Pełnomocnik miasta wnosił o utrzymanie wyroku SO, podkreślając że po wojnie obiekt odbudowano staraniem Skarbu Państwa.
SA uznał wyrok SO za słuszny, a zakon obciążył zwrotem miastu 10 tys. zł kosztów sprawy. Sędzia Edyta Mroczek mówiła w uzasadnieniu, że w ciągu kilkunastoletniego procesu strona powodowa zbierała dowody w zależności od stanowiska sądu.
Wygrywały wcześniej
Elżbietanki wygrały już wcześniej inny proces z miastem o zapłatę 680 tys. zł odszkodowania, gdyż musiały na swój koszt usunąć z dawnego szpitala rzeczy w nim pozostawione.
Z kolei w 2013 r. Sąd Okręgowy w Warszawie uznał co do zasady za usprawiedliwione roszczenie prowincji poznańskiej zakonu elżbietanek wobec państwa za mienie zabrane w PRL. W tym pozwie siostry żądają 13 mln zł odszkodowania od Skarbu Państwa. Według nich wartość nieruchomości przyznanych przez b. Komisję Majątkową nie rekompensuje wartości nieruchomości zagarniętych w PRL. Prokuratoria Generalna Skarbu Państwa uważa, że to, co Komisja zwróciła zakonowi, równoważy wartość zabranego mienia.
Przez ponad 20 lat Komisja Majątkowa decydowała o zwrocie dóbr zagrabionych Kościołowi przez komunistyczne państwo. Po jej likwidacji w 2011 r. niezakończone sprawy trafiły do sądów. Dziś toczy się ponad sto procesów, w których przedstawiciele Kościoła i instytucji kościelnych domagają się nieruchomości albo odszkodowań sięgających setek milionów zł.
PAP/su/ran
Źródło zdjęcia głównego: tvnwarszawa.pl