Pierwszy nieprawomocny wyrok zapadł w styczniu, wtedy sąd skazał Kamila G. na karę 4,5 roku bezwzględnego więzienia oraz dziesięcioletni zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów. Sąd przyznał wtedy, że 14-letnia Klaudia weszła na jezdnię przy czerwonym świetle, ale podkreślił, że do wypadku by nie doszło, gdyby oskarżony jechał z przepisową prędkością.
6 lat zamiast 4,5
Zmiana wyroku nastąpiła po dziewięciu miesiącach od ogłoszenia pierwszego, zakładającego lżejsza karę.
Biegły powołany w trakcie śledztwa przez prokuraturę oceniał, że w momencie wypadku Kamil G. jechał z prędkością między 97 a 106 km/h. Sąd rejonowy powołał jednak jeszcze jednego biegłego, który obliczył, że prędkość, z jaką jechał Kamil G., wyniosła 89 km/h. I taką prędkość przyjął w wyroku w styczniu.
Zaskarżony wyrok został zmieniony, ponieważ sąd okręgowy przyjął, że oskarżony poruszał się z prędkością 97 km/h i tym samym przekroczył dopuszczalną prędkości o 47 km/h.
Sąd podwyższył karę do sześciu lat więzienia. Ponadto podkreślił, że wina oskarżonego znacząco przekracza winę małoletniej pokrzywdzonej w wypadku.
Wyrok ten jest prawomocny i nie podlega zaskarżeniu.
Prokuratura żądała sześciu lat więzienia
O sześć lat więzienia dla Kamila G. od początku wnosiła prokuratura (maksymalnie za to przestępstwo groziło mu do ośmiu lat więzienia). Sąd rejonowy skazał jednak Kamila G. na 4,5 roku więzienia. Sędzia Dariusz Leszczyński potwierdzał w styczniu, że 14-letnia Klaudia wybiegła na jezdnię za piłką i że miała wówczas czerwone światło. To wybiegnięcie było, orzekł sąd, bezpośrednią przyczyną wypadku. Ale jednocześnie sąd podkreślał, że gdyby Kamil G. jechał z prawidłową prędkością, do wypadku by nie doszło.
mp/mś