Długo oczekiwany remont "pekinu" przy Złotej pociągnął za sobą rozbiórkę zabytkowej trafostacji. Inwestor tłumaczy, że zachował cegły i budynek zostanie odtworzony. Ale wojewódzki konserwator zabytków mówi o nielegalnej rozbiórce i zapowiada kontrolę.
Remont zabytkowej kamienicy przy Złotej 83 rozpoczął się niedawno, ale prace już wzbudziły kontrowersje.
Przeszła do historii?
Na portalach społecznościowych poświęconych tematyce warszawskiej (Tu było, tu stało oraz Kierunkowy 22) pojawiły się głosy oburzenia.
"Wpisana do Gminnej Ewidencji Zabytków historyczna trafostacja przeszła do historii... Została zbudowana na początku lat 30., jej budynki mogły zyskać drugie życie" - czytamy na stronie Kierunkowy 22.
Mowa dokładnie o niewielkich budynkach, które sąsiadowały z "pekinem" od strony ulicy Żelaznej. Od 1931 roku pełniły rolę trafostacji, czyli służyły do rozdzielania prądu i zasilania linii tramwajowej.
Rzeczywiście były pod ochroną konserwatorską, więc wszelkie prace musiały być uzgadniane z konserwatorem. Teraz efekt jest jednak taki, że zabudowy nie ma. Na miejscu pracuje ciężki sprzęt. Nawierzchnia działki jest pokryta mnóstwem cegieł, część z nich poukładano na paletach w kupkach.
"Odtworzenie budynku"
O odniesienie się do prac poprosiliśmy firmę AFI Europe, do której należy kamienica.
- Uzyskaliśmy prawomocne pozwolenie na budowę z Biura Architektury miasta, które obejmuje wymianę zabudowy. Trafostacja będzie odbudowana, przed pracami została zeskanowana. Materiały zostały zeskładowane, trwa ich segregacja, żeby ustalić, które możemy wykorzystać do odtworzenia budynku - zapewnia Michał Stępień ze spółki.
Zanim to się stanie, inwestor będzie w tym miejscu wkopywał się pod ziemię, żeby pod "pekinem" wybudować garaż podziemny. - Ze ścianą szczelinową i fundamentowaniem zejdziemy około 15 metrów pod ziemię. Zabezpieczenia mają stabilizować konstrukcję Złotej 83, ale nie tylko. Zapewnią także wzmocnienie przestrzeni dookoła - budynku mieszkalnego przy Złotej 81, a także przy Żelaznej 22 - przekonuje Stępień.
Jak zaznacza, ten sposób prac (z rozbiórką i odtworzeniem trafostacji) został przeanalizowany przez inżynierów i wskazany jako optymalny.
Kto pozwolił?
Zgodę na prace musiał wydać wojewódzki konserwator zabytków. Rzeczniczka Jakuba Lewickiego Agnieszka Żukowska w mailu wysłanym do redakcji przypomniała, że stołeczny konserwator zabytków uzgodnił w styczniu 2012 roku "rozbiórkę budynków podstacji elektrycznej i rozdzielni transformatorowej (z pozostawieniem elewacji zachodniej wieży mechanizmu wyciągowego). Następnie postanowieniem z 17 maja 2013 r. Stołeczny Konserwator Zabytków uzgodnił pozwolenie na rozbiórkę zachodniej elewacji wieży mechanizmu wyciągowego na terenie Trafostacji przy ul. Żelaznej 24, zgodnie z przedłożonym projektem".
Dodała, że wojewódzki konserwator zabytków 23 kwietnia 2018 roku uzgodnił pozwolenie na przebudowę, rozbudowę i nadbudowę istniejącego budynku przy Żelaznej 24.
"Jednocześnie informujemy, że AFI Złota 83 Sp. z o.o. – użytkownik wieczysty gruntu i inwestor, złożył do MWKZ wniosek w sprawie zaopiniowania zamiennego programu prac konserwatorskich, w związku z bardzo złym stanem technicznym obiektów dawnej trafostacji, zlokalizowanych na terenie posesji przy Żelaznej 24 oraz oficyn budynku przy ulicy Złotej 83. Wniosek nie został jeszcze ostatecznie rozpatrzony" - podało biuro wojewódzkiego konserwatora. I dodało, że "w związku z zaistniałą nielegalną kompletną rozbiórką obiektów zlokalizowanych na terenie posesji przy Żelaznej 24" urząd przeprowadzi kontrolę i "będzie dążył do wyciągnięcia konsekwencji".
"Nie była jeszcze pod ochroną"
Do sprawy odniósł się również wywołany stołeczny konserwator zabytków.
- Pozwolenia dotyczące rozbiórki trafostacji z lat 2012 i 2013 roku oceniam jako złe. Pewnym wytłumaczeniem poprzedników jest to, że w 2012 roku, pod odmowie wpisu do rejestru zabytków, trafostacja nie była jeszcze pod ochroną, nie była w gminnej ewidencji zabytków, a jedynie w wykazie wojewódzkiego konserwatora - tłumaczy nam teraz Michał Krasucki, stołeczny konserwator zabytków.
I zaznacza, że tamte decyzje były też wydawane dla innego projektu i inwestora. - W 2015 roku w zaleceniach konserwatorskich, a potem w 2016 roku w ramach uzgadniania warunków zabudowy dla trafostacji zaznaczyliśmy, że powinna zostać zachowana. To był warunek "wuzetki". Z tego co wiem, późniejsze pozwolenie na budowę zostało wydane w 2018 r. i uzgodnione już przez wojewódzkiego konserwatora - wyjaśnia Krasucki.
ran/pm