W poniedziałek około południa, w czasie rozbiórki opuszczonego budynku przy Grochowskiej 44, strop zawalił się na jednego z robotników. Mężczyzna został wyciągnięty przez straż pożarną i trafił do szpitala. Lekarzom nie udało się go uratować.
Służby dostały zgłoszenie o wypadku o godzinie 12.15.
- Doszło do niego w trzypiętrowym budynku, przeznaczonym do rozbiórki. Obiekt częściowo zabezpieczony był stemplami. W miejscu, gdzie doszło do zawalenia, takich zabezpieczeń prawdopodobnie nie było - informował kpt. Piotr Antonowicz ze straży pożarnej.
Ranny zmarł w szpitalu
- Do zawalenia stropu doszło na pierwszym piętrze. Jeden z robotników z firmy, która wykonywała prace rozbiórkowe, został przysypany. Strażacy potrzebowali około 10 minut, żeby wyciągnąć go spod gruzu. Gdy im się to udało, nie oddychał - relacjonował Lech Marcinczak.
Chwilę później karetka zabrała mężczyznę do szpitala.
- Stan poszkodowanego jest ciężki - informowała Edyta Adamus z Komendy Stołecznej Policji. Po 14.00 sprecyzowała, że mężczyzny nie udało się uratować.
Psy przeszukały gruzowisko
W akcji na miejscu brali udział strażnicy z psem. - Sprawdzili, czy pod gruzowiskiem nie ma innych ofiar. Pies nie znalazł jednak żadnego śladu - informował Marcinczak.
Miejsce zostanie jeszcze sprawdzone przez inspektora pracy i inspektora nadzoru budowlanego. - Ustalą przyczyny zawalenia się stropu i sprawdzą, czy dopilnowano wszystkich środków bezpieczeństwa - powiedziała Adamus.
Na miejscu nie było utrudnień dla kierowców. Służby zajęły tylko boczną jezdnię Grochowskiej.
Wypadek na budowie
Strop runął na robotnika
jk/r/lulu