Wprawdzie nowoczesny system roweru miejskiego wystartował, ale miłośnicy jednośladów skarżą się, że brakuje infrastruktury i pytają, po czym mają jeździć.
- W momencie, gdy zaczynały się prace nad systemem zwracaliśmy uwagę, że można mieć rakiety, ale nie da się nimi polecieć, jeżeli nie ma infrastruktury do odpalenia – komentuje uruchomienie systemu rower miejski Rafał Muszczynko z Warszawskiej Masy Krytycznej.
"Duży problem"
Jak podkreśla, największy problem jest w centrum miasta. - Można mieć rower miejski, ale w centrum jest duży problem, żeby nim jeździć. Warszawa budowała do tej pory drogi rowerowe wszędzie, ale nie w centrum. Oprócz tego, że tej infrastruktury brakuje, w centrum straszą też niedorzeczne zakazy, jak zakaz wjazdu na Starówkę czy buspasy – przekonuje Muszczynko.
Nie da się ukryć, że w stolicy ścieżek jest coraz więcej. Cykliści zwracają jednak uwagę, że często trasy dla rowerów kończą się nagle w polu, albo na pomniku Ryszarda Siwca przy Stadionie Narodowym.
- Ścieżki niby są, ale nie tworzą zbitej siatki. Często trzeba rower nieść na plecach - skarżą się rowerzyści.
- Należałoby zaapelować do rowerzystów i kierowców, żeby na drodze ze sobą współpracowali, a nie rywalizowali - odpowiada im Igor Krajnow, rzecznik Zarządu Transportu Miejskiego.
Warto jeździć
Mimo tych kłopotów Muszczynko przekonuje, że jeździć warto i apeluje do rowerzystów o kulturę.
- Ja bym nie jeździł po chodniku. Zachowujmy się kulturalnie, jeździjmy w sposób przewidywalny i tak, żeby nasz sposób jazdy był możliwy do odczytania dla kierowcy – proponuje.
Dobrze też ocenia sam system Veturilo. - Nie miałem problemów z zalogowaniem. Tylko, gdy podjechałem do stacji, by rower zwrócić, okazało się, że jest nieczynna, ale na szczęście udało się to rozwiązać - mówi.
ZOBACZ TEŻ TEST STOŁECZNYCH ŚCIEŻEK ROWEROWYCH:
Z Mokotowa do Śródmieścia fot
Z Pragi do Śródmieścia fot
ran/par