- Część naszych bojowników wybiera się do Warszawy na sobotę. Wśród nich jest kilkuset poważnych chłopców - oświadczył rozmówca rosyjskiej gazety. Kommiersant zauważa, że właśnie dlatego rosyjscy fani mówią, iż bez lokalnych bójek w mieście się nie obejdzie, ale możliwość starć na dużą skalę wykluczają. Butelki i kastety
- Z Polakami nikt zawczasu się nie umawia, ponieważ oni często wykorzystują w walce butelki, kastety i inne przedmioty będące pod ręką, czego nasi kibice nie robią - cytuje dziennik fana Spartaka Moskwa, Denisa. - Spotkania prawdopodobnie odbędą się na peryferiach bez wcześniejszych uzgodnień, gdyż miasto jest nieduże, a policji - wiele - przewiduje informator. "Kommiersant" przekazuje, że choć prezydent Władimir Putin oficjalnie wyraził wobec polskiego kolegi swoje zatroskanie w związku z masowymi bójkami w Warszawie, to jednak, zdaniem kibica Spartaka, w napadach na Rosjan nie należy doszukiwać się politycznego kontekstu. "Najdziksi w Europie"- Po prostu polscy fani pretendują do tytułu najdzikszych w Europie. Nie rozróżniają zwykłych kibiców od ultrasów. Jeśli przyjechałeś wesprzeć swoją drużynę, to bądź gotów uczynić to również przy użyciu pięści. My z takim podejściem się nie zgadzamy - oświadczył Denis. Niemniej polskie władze uważają, że do powtórzenia masowych burd w czasie sobotniego meczu Rosja-Grecja nie dojdzie. Również rosyjska ambasada w Warszawie mówi, że żadnego szczególnego planu w związku z możliwymi starciami nie przygotowała. Wtorkowe zadymy
Przy okazji meczu Polska-Rosja w Warszawie doszło do bójek, które rozpoczęły się podczas marszu rosyjskich kibiców na Stadion Narodowy. Zatrzymano niemal 200 osób, kilkadziesiąt z nich już osądzono.
PAP/b