Dziś w Trybunale Konstytucyjnym dyskutowano na temat losów kluczowej dla Warszawym tzw. "małej" ustawy reprywatyzacyjnej. Dokument miał m.in. ukrócić handel roszczeniami. Były prezydent Bronisław Komorowski miał jednak wątpliwości, czy w ogóle jest zgodny z Konstytucją i odesłał go do oceny sędziów.
„Trybunał rozpozna wniosek w pełnym składzie. Rozprawie będzie przewodniczyć prezes TK Andrzej Rzepliński, sędzią-sprawozdawcą będzie sędzia TK Małgorzata Pyziak-Szafnicka” - czytamy na stronie internetowej.
Rozprawa rozpoczęła się godz. 9.00. "Mała" ustawa reprywatyzacyjna to projekt, który miał na celu zmianę ustawy o gospodarce nieruchomościami. Został wniesiony w ubiegłym roku przez grupę senatorów PO i Marka Borowskiego, z inicjatywy prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz. Szybko przebrnął przez Sejm i Senat.
Barierę natrafił za to w gabinecie Bronisława Komorowskiego. Były prezydent miał wątpliwości, czy nowelizacja nie narusza kluczowego dla każdego obywatela prawa własności. Nie podpisał jej i odesłał do Trybunału Konstytucyjnego.
Koniec z kuratorami
Jednym z głównych założeń małej ustawy było ukrócenie działalności kuratorów. Są to osoby zarządzające mieniem zaginionych właścicieli. Aby zostać kuratorem wystarczy znaleźć nieruchomość, o którą od lat nikt nie zabiega, a następnie zgłosić w sądzie chęć reprezentowania jej właściciela – nieznanego z miejsca zamieszkania. Niestety, sądy przydzielają kuratorów nawet takim osobom, które prawdopodobnie dawno nie żyją, bo - jak wynika z daty urodzenia - miałyby dziś po 120 czy 150 lat. Zdobywanie kamienic metodą „na kuratora” to jeden z najpopularniejszych sposobów. Mała ustawa miała uniemożliwić ten proceder i wykluczyć możliwość powołania kuratora dla osoby, dla której istnieją przesłanki do uznania za zmarłą.
Ograniczenie handlu roszczeniami
Poza kuratorem, mała ustawa miała ograniczyć równie charakterystyczny dla tzw. dzikiej reprywatyzacji handel roszczeniami. Roszczenia umożliwiają walkę o zwrot danych nieruchomości. Handlarze skupują je od spadkobierców dawnych właścicieli na potęgę, często za grosze, a następnie przejmują grunty i kamienice. Na mocy nowelizacji kupno roszczeń musiałoby zostać potwierdzone aktem notarialnym. To ważny zapis z dwóch powodów. Po pierwsze, pozwoliłoby na ujawnienie kwot, za jakie roszczenia zostały kupione. Po drugie, narzuciłoby konieczność poinformowania miejskich urzędników o planowanych wobec danej nieruchomości transakcjach. Urząd z kolei – co jest kolejnym ważnym punktem małej ustawy – otrzyma prawo pierwokupu po cenie, jaką ustali z właścicielem roszczeń.
Chroni szkoły i parki
Nowelizacja określa również szereg możliwości, w których miasto może odmówić oddania nieruchomości w naturze. Mowa tu głównie o szkołach, przedszkolach, parkach, czyli nieruchomościach przeznaczonych na cele publiczne. Obecne orzecznictwo sądowe umożliwia tego typu praktyki. Przykład? Gimnazjum nr 42 na ul. Twardej, z którego uczniowie właśnie się wyprowadzają, bo do gruntu na którym stoi są roszczenia. Oprócz „użyteczności publicznej”, miasto mogłoby odmówić zwrotu w sytuacji, gdy budynki stojące na znacjonalizowanych gruntach zostały odbudowane lub wyremontowane ze środków publicznych, co najmniej w 66 proc. To kolejny ważny zapis, ponieważ co i rusz dochodzi do sytuacji, że miasto oddaje kamienice, w której remont zainwestowało wcześniej dziesiątki tysięcy złotych.
Co zaniepokoiło prezydenta?
Ponadto nowelizacja zawiera przepis, że jeśli właściciel nieruchomości od kilkudziesięciu lat nie dał znaku życia i teraz przez pół roku nie odpowie na wezwanie władz miasta do zgłoszenia się, nieruchomość będzie mogła być przez miasto przejęta. To właśnie ten punkt był jednym z głównych, które wzbudziły wątpliwości byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego. - Prezydent jest przekonany, że niektóre zapisy tej ustawy są niekonstytucyjne. Niektóre regulacje pogarszają sytuację byłych właścicieli, a ich skutkiem może być pozbawienie ich roszczeń i pozostawienie bez rekompensaty- mówiła ówczesna szefowa prezydenckiego biura prasowego Joanna Trzaska-Wieczorek. W komunikacie kancelarii Komorowskiego podkreślono też, że ustawa wprowadza nowe przesłanki rozpatrywania wniosków byłych właścicieli, które są dla nich niekorzystne, bo rozszerzają podstawy prawne umożliwiające odmowę realizacji ich praw. "Obie regulacje pogarszają sytuację byłych właścicieli. Mimo, że ich skutkiem może być pozbawienie byłych właścicieli ich roszczeń ustawa nie przewiduje w zamian rekompensaty" - zaznaczono w komunikacie.
Dekretowcy i lokatorzy – krytycznie o ustawie
Zarówno Hanna Gronkiewicz-Waltz, jak i jej zastępca Jarosław Jóźwiak odpowiadający w miejskim ratuszu za reprywatyzacje wielokrotnie powtarzali, że decyzja Bronisława Komorowskiego jest „fatalna dla miasta”. Oprócz tego, apelowali do nowego już prezydenta Andrzeja Dudy o wycofanie małej ustawy z trybunału – bezskutecznie. Decyzję Komorowskiego popierało za to środowisko dekretowców i stowarzyszenia broniące osób wywłaszczonych dekretem oraz ich spadkobierców. - Mała ustawa to nie jest krok w dobrą stronę, a wręcz przeciwnie. To ustawa antyreprywatyzacyjną, gorsza niż dekret Bieruta, bo zabiera nieruchomości prywatnym właścicielom na rzecz miasta – mówiła w maju na konferencji poświęconej reprywatyzacji Ewa Wierzchowska, która od lat stara się o odzyskanie nieruchomości. Środowiska lokatorskie, z którymi rozmawialiśmy w poniedziałek (dzień przed rozprawą w trybunale) przyznają, że plusem małej ustawy jest likwidacja kuratorów. Mają jednak za złe, że przy tworzeniu tego aktu nikt nie zapytał ich o zdanie. - Mała ustawa rozwiązuje problem reprywatyzacji bardzo wybiórczo. Pomija najważniejsze problemy, jak chociażby tragedie lokatorów – mówi Piotr Ciszewski z Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów. - My apelowaliśmy i apelujemy do prezydenta Dudy o stworzenie prawa, które rozwiąże problem całościowo, a nie połowicznie. I przede wszystkim o wstrzymane zwrotów kamienic z lokatorami – dodaje Marek Jasiński z Komitetu Obrony Lokatorów.
Co zrobi prezydent?
W sprawie rozpatrywania małej ustawy przez Trybunał Konstytucyjny zaczną rolę ma również spór wokół tej instytucji, który obserwujemy od kilku miesięcy. Rząd Beaty Szydło od marca odmawia publikacji wyroków TK przekonując, że są to jedynie „stanowiska sędziów”.
CZYTAJ WIĘCEJ O SPORZE WOKÓŁ TK Nawet jeśli trybunał uzna, że mała ustawa jest zgodna z Konstytucją – to nie zamknie sprawy. Ostateczne rozstrzygnięcie będzie należało do prezydenta Andrzeja Dudy. To on zdecyduje czy podpisze nowelizację, czy też nie. ZOBACZ MATERIAŁ FAKTÓW TVN O PROBLEMACH Z REPRYWATYZACJĄ:
Karolina Wiśniewska
Źródło zdjęcia głównego: TVN24