Obraz "Zabicie Wapowskiego" autorstwa Jana Matejki został sprzedany za 3,7 mln zł. Oficjalnie nie wiadomo, kto dzieło kupił. Łukasz Radwan, krytyk sztuki mówił w TVN24, że obraz trafił w ręce kolekcjonera, który "podzieli się tym dobrem".
"Zabicie Wapowskiego w czasie koronacji Henryka Walezego" - bo tak brzmi pełny tytuł obrazu - liczy sobie ponad sto pięćdziesiąt lat. Matejko ukończył go jeszcze jako młody artysta, w wieku dwudziestu trzech lat. Licytacja obrazu odbyła się w tym tygodniu.
W szranki stanęło czterech chętnych.
- Pierwszy odpadł od razu, trzech trochę licytowało do góry. Oczywiście licytacja odbywała się telefonicznie, więc nikt nie musiał przyjeżdżać. Nie powiem tu nic bliżej, nie wypada, nie wolno - mówił Radwan.
"Jak wielcy kolekcjonerzy"
Ostatecznie obraz sprzedano za rekordową sumę 3,7 mln zł. Co się teraz z nim stanie? Co z nim zrobi aktualny właściciel?
- Podzieli się tym dobrem - z tego, co z nieoficjalnych informacji wiem z kręgów zbliżonych do kolekcjonera. To jest Polak. Ma dużą kolekcję dzieł sztuki. Z tego co wiem, chce się w przyszłości nią podzielić. Tak jak wielcy kolekcjonerzy polscy czy zagraniczni dzielili się ze swoim narodem tym, co mają - przekonywał Radwan.
Jak zaznaczył, "sam Matejko jest interesujący i ten obraz też jest fajny". Jego zdaniem artysta ukształtował obraz historii w naszych głowach. - Poczet Królów Polskich, Stańczyk, Bitwa pod Grunwaldem i Hołd Pruski są niezaprzeczalnymi kamieniami milowymi dla polskiej sztuki - podkreślał krytyk.
Matejko był utalentowany plastycznie od małego, mimo że miał dość kiepski wzrok, był krótkowzroczny. "To nie jest cecha, którą miał tylko on. Wielu artystów niderlandzkich, którzy malowali szczególnie miniatury, miało tę cechę. Natomiast on malował wielkoformatowe płótna z tą wadą wzroku. Nauczył się w akademii różnych sztuczek" - zaznaczył Radwan.
ran/gp