Mimo zakazu prezydent Warszawy, sobotni protest środowisk prawicowych przed Teatrem Powszechnym i tak się odbędzie. Decyzję Gronkiewicz-Waltz uchylił bowiem w środę Sąd Okręgowy.
Sprawie postanowił przyjrzeć się też Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar.
"Prezydent m.st. Warszawy jako powód podała przebieg poprzedniego protestu, podczas którego interweniowała policja. Zdaniem RPO zakaz może naruszać wolność zgromadzeń i chociaż został uchylony przez Sąd Okręgowy w Warszawie, to Rzecznik wystąpi w tej sprawie do prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz z prośbą o wyjaśnienia" - poinformował w czwartek na stronie internetowej.
Ratusz: wyjaśnimy sprawę
Agnieszka Kłąb ze stołecznego ratusza zapewnia, że władze miasta wyjaśnią sprawę Bodnarowi.
- Uzasadnienie naszego stanowiska jest zawarte w decyzji o zakazie, ale oczywiście szanujemy wyrok sądu – mówi nam rzeczniczka. - Mamy też nadzieję, że zgodnie z zapowiedziami będzie bezpiecznie. Zresztą sam sąd podczas wczorajszej rozprawy zwracał uwagę na to, że manifestacja ma mieć charakter pokojowy - dodaje.
Wydając zakaz, Hanna Gronkiewicz-Waltz istotnie powołała się na demonstrację organizowaną przed teatrem kilka tygodni temu. Przypomniała, że zaatakowano wówczas widzów, a do budynku teatru wrzucano zapalone race, co mogło stanowić zagrożenie dla otoczenia.
Ponadto prezydent stolicy zapewniała, że organizatorzy manifestacją planują zablokować wejścia i wyjścia placówki na kilka dni, przez co uniemożliwią jej normalne funkcjonowanie.
Sąd: argumentacja nietrafna
Sąd Okręgowy - jak poinformowała nas w czwartek jego rzeczniczka Dorota Trautman - uznał taką argumentację za "nietrafną". Sędzia podkreśliła, że celem manifestacji (zapisanym w zgłoszeniu) jest modlitwa i protest, a nie blokowanie budynku Teatru Powszechnego.
"W ocenie Sądu incydent, który miał miejsce 4 maja 2017 roku nie stanowi wystarczającej podstawy faktycznej do twierdzenia, że zamiarem wnioskodawcy jest zablokowanie wejścia do Teatru Powszechnego w dniach, kiedy będzie tam wystawiany spektakl Klątwa" - stwierdza Dorota Trautman.
Podkreśla, że po pierwsze zdarzenie to nie było zgromadzeniem zorganizowanym zgodnie z przepisami ustawy, a co najwyżej zgromadzeniem spontanicznym. Po drugie - wnioskodawca nie był organizatorem ani uczestnikiem tego zdarzenia.
"W ocenie Sądu Okręgowego nie można było aprobować wydania decyzji o zakazie zgromadzenia w oparciu o domniemanie zamiarów organizatora zgromadzenia, wynikających z wcześniejszych zdarzeń, w których organizator nie uczestniczył" - informuje sędzia Trautman.
Pięciodniowy protest
Jak informowaliśmy na tvnwarszawa.pl, wniosek o zorganizowanie zgromadzenia wpłynął do ratusza już 8 maja. Manifestacja ma trwać od 27 maja (od godziny 18.00) do 1 czerwca (do północy).
Przewidziano w niej udział około dwóch tysięcy osób, a jako cel zapisano: "modlitwę różańcową wynagradzającą Maryi Królowej Polski za bluźnierstwa przeciw Bogu, protest przeciw łamaniu Konstytucji przez Teatr Powszechny i deptaniu przez ten teatr prawa zabezpieczania dowodów przestępstwa".
kw/b