Ratusz o sparaliżowanym sportowcu: "Nam też zależy na wyjaśnieniu sprawy"

Wiceprezydent obiecał pomóc Michałowi Kłysowi
Źródło: TVN24
Po latach milczenia władze stolicy zadeklarowały pomoc dla sparaliżowanego młociarza Michała Kłysa. Uruchomiono zbiórkę pieniędzy na jego rehabilitację. Nadal nie wiadomo jednak, co z wyrokiem sądu, który nakazał federacji dotowanej przez miasto wypłatę miliona złotych odszkodowania i renty.

- Uruchomiliśmy zbiórkę i mamy nadzieję, że w ciągu najbliższego miesiąca już pierwsza konkretna kwota dla Michała na rehabilitację wpłynie za pośrednictwem fundacji Kamili Skolimowskiej - zapowiedział na antenie TVN24 Jarosław Jóźwiak, wiceprezydent Warszawy.

Te słowa to efekt interwencji reportera TVN "Uwaga", który na Balu Mistrzów Sportu nagłośnił sprawę sparaliżowanego młociarza Michała Kłysa. Wcześniej przez 14 lat miasto nie interesowało się losem niepełnosprawnego lekkoatlety, a sam wiceprezydent przyznaje, że o sprawie dowiedział się dopiero na trzy dni przed balem.Michał Kłys od lat walczy o milion złotych odszkodowania i rentę po wypadku na obozie sportowym. Mimo wyroku sądu, który nakazał wypłatę pieniędzy organizatorowi obozu - Mazowiecko-Warszawskiej Federacji Sportu, sparaliżowany lekkoatleta do dziś ich nie otrzymał. Co więcej, jak ustalił reporter TVN "Uwaga", Endy Gęsina-Torres, ratusz cały czas współpracuje z osobami, które przyczyniły się do niewypłacenia odszkodowania Michałowi i założyły nową organizację sportową, otrzymującą dotację od miasta. Wcześniejsza federacja była również dotowana z miejskiego budżetu.

Czytaj więcej o tej sprawie.

Unikają wypłaty odszkodowania

- Unia, która jest w jakiś sposób na nowo założoną organizacją, była finansowana już znacznie mniej ze strony miasta. W tej chwili podjąłem decyzję o wstrzymaniu tego finansowania. do czasu wyjaśnienia, czy rzeczywiście osoby zamieszane w sprawie federacji nadal są w Unii i tam pracują. Bo ta sytuacja z punktu widzenia jest co najmniej niewłaściwa - wyjaśniał wiceprezydent. Obecny w studiu reporter "Uwagi" zaznaczył jednak, że ratusz wiedział o toczącej się sprawie od lat. - W 2012 roku przeprowadzono kontrolę w fundacji, ale wygląda na to, że uczestnicy nie chcieli patrzeć tam, gdzie powinni. W protokołach nie było ani słowa o podejrzanych transakcjach, podejrzanych przelewach bankowych, które miały według pełnomocnika Michała Kłysa miały prowadzić do tego, aby nie wypłacić mu odszkodowania - podkreśla Endy Gęsina-Torres. Jak podkreśla, dla sparaliżowanego Michała najważniejsze są teraz nie datki od miasta, ale wypłata zaległego odszkodowania i renty.

Jarosław Jóźwiak był gościem TVN24

"Michał dalej będzie walczył"

- Michał dalej będzie walczył o to odszkodowanie i czeka też na spełnienie obietnic, które padły ze strony wiceprezydenta w czasie Balu Mistrzów Sportu Warszawy. Kuriozalne w tej sprawie jest to, że jest prawomocny wyrok i on jest nie do wykonania. Sąd nakazuje prokuraturze cały czas wznawianie tej sprawy - powiedział Endy Gęsina-Torres. - My wprost nie ma mamy wpływu na to, żeby federacja jako podmiot organizacji pozarządowej ten wyrok wykonała. Na razie możemy pomagać. Michał ma właściwą opiekę w miejskim zakładzie opiekuńczo-leczniczym. Nam też zależy na wyjaśnieniu tej sprawy - przekonywał z kolei wiceprezydent Warszawy.

Reporter "UWAGI!" na gali sportowców

jk/r

Czytaj także: