Nie przychodzą na obrady, albo wychodzą z sesji niepostrzeżenie. O pomyśle na ukrócenie takich zachowań niektórych radnych informowaliśmy na początku stycznia. Teraz nabrał on realnych kształtów.
- Celem proponowanej zmiany byłoby większe powiązanie diety, jaką radny otrzymuje, z jego rzeczywistą aktywnością - wyjaśnia Jarosław Szostakowski, przewodniczący klubu PO w radzie miasta. Jak ma to wyglądać w praktyce?
W ogóle bez diety
Dieta byłaby podzielony na trzy części, a jej wysokość naliczana co miesiąc.
- Pierwsza część to drobna kwota w wysokości ok. 20 proc. całej diety. Byłaby przyznawana za uczestnictwo w jednym posiedzeniu komisji lub sesji. Jest ona związana z aktywnością, której nie da się wymierzyć taką, jak np. pisanie interpelacji czy przychodzenie na dyżury - wyjaśnia Jarosław Szostakowski.
Druga część byłaby związana z uczestnictwem w sesjach Rady Warszawy. Ma ukrócić praktykę radnych, którzy listę obecności podpisują, ale nie kwapią się, żeby zostać do końca zebrania. - Naliczana byłaby na podstawie głosowania. Jeżeli radny weźmie udział w 90 procentach głosowań, to dostanie 90 proc. kwoty z tego tytułu - podaje przykład Szostakowski. I dodaje, że weryfikację ułatwia elektroniczny system głosowania. Ale i tutaj radni muszą się strzec. Jeżeli zejdą poniżej określonego progu procentowego, to nie dostaną żadnych pieniędzy.
Jest też trzeci warunek - uczestnictwo w komisjach i sesjach nadzwyczajnych. Za każdą nieobecność radny dostawałby proporcjonalnie mniej pieniędzy z określonej puli. Tak więc samorządowiec, który w ogóle nie spełnia swoich obowiązków, mógłby spodziewać się, że nie dostanie żadnych pieniędzy.
Zmiany w kwietniu
Kiedy zmiany wejdą w życie? - Na razie to jest wersja robocza, którą opiniujemy w gronie radnych Platformy - zaznacza Jarosław Szostakowski. - Chcemy ją przyjąć na początku marca - dodaje.
Gdy PO projekt zaakceptuje, będzie musiała go zaopiniować m.in. prezydent Warszawy. Później zajmą się nim komisje rady miasta, czyli przyjrzą mu się dokładnie również samorządowcy z innych opcji politycznych. - Chcielibyśmy, żeby najpóźniej w kwietniu przyjęła go Rada Warszawy - zaznacza Szostakowski.
Przyjdzie czas na dzielnice
Później zmiany mogą objąć również dzielnice. - Możliwe, ze zajmiemy się kwestią diet radnych dzielnic. Trzeba zaznaczyć, że w takich przypadkach nie uwzględniano by liczby głosowań, bo dzielnice nie mają systemu elektronicznego, więc byłoby to zadanie bardzo pracochłonne - przekonuje Szostakowski.
Andrzej Rejnson
Źródło zdjęcia głównego: | PAP, TVN Pomorze