- Dzisiejsza sytuacja mogła się zacząć znacznie wcześniej - uważa psycholog Tomasz Kozłowski. W TVN24 mówił też, że specyfika pracy takich osób powoduje, że są stale narażone na duży stres. - Jeśli nie sięgają po pomoc psychologiczną, to ten stres może się nawarstwić - dodał.
Zdaniem Kozłowskiego, bardzo często osoby, które pracują w służbach mundurowych są obarczone społeczną etykietą twardych ludzi. - Oni mają z tego powodu większe trudności, żeby się przyznać do kłopotów psychologicznych niż przeciętny obywatel. Właśnie dlatego dzisiejsza sytuacja mogła się zacząć znacznie wczesniej - ocenił psycholog.
"Bez wyjścia"
Kozłowski podkreślił też, że specyfika pracy takich osób powoduje, że są stale "narażone na duży stres i jeśli nie sięgają po pomoc psychologiczną, to ten stres może się nawarstwić".
- Poza tym osoby w tym wieku mają często trudności z wymogami życia. One często sięgają po ten ostateczny środek w efekcie nieporadzenia sobie z wymaganiami życia. To jest tak, że albo nie radzi sobie człowiek z wymaganiami otoczenia, albo z tym co dzieje się wewnątrz niego - powiedział Kozłowski.
I dodał: - To, że nastąpił atak agresji wobec żony, mogło być kroplą, która przelała czarę. Mogło to budzić poważne poczucie winy. Być może ten człowiek nie widział już dla siebie innego wyjścia - zaznaczył Kozłowski.
mn/ ola