Policjant i żandarm patrolujący teren Stanisławowa (powiat miński) zauważyli daewoo tico, które niemalże tarło podwoziem o asfalt. Zatrzymali pojazd do kontroli. Byli bardzo zaskoczeni, gdy zobaczyli, że auto jest wyładowane po sam sufit workami z cementem. Wciśnięty między te pakunki drobnej postury kierowca, z trudem prowadził samochód.
"Nie wiem skąd ten cement"
Kierowca, znany z wcześniejszych przestępstw, 60-letni Mirosław M. nie potrafił wyjaśnić skąd się wzięły w jego samochodzie. Trafił na przesłuchanie w komisariacie, a póżniej do celi.
Policjanci z Dobrego przeliczyli worki. W ważącym niecałe 700 kilogramów daewoo, znajdowało się 1125 kilogramów cementu (45 worków po 25 kilogramów każdy).
Przyznał się do kradzieży
60-letni Mirosław M. przyznał się do tego, że cement ukradł z prywatnej budowy w Ładzyniu. Po tym jak usłyszał zarzut popełnienia kradzieży, dobrowolnie poddał się karze.
ksp//b
Źródło zdjęcia głównego: ksp