- Zapadła decyzja, że przejście naziemne zostaje. Głównie ze względu na osoby niepełnosprawne i z wózkami - mówi tvnwarszawa.pl Agnieszka Kłąb z biura prasowego rzecznika ratusza.
Przygotują organizację ruchu
Przypomnijmy: żółta "zebra" w poprzek Alei Ujazdowskich powstała po koniec marca, jako zastępstwo dla zamkniętego przejścia podziemnego, które jest w remoncie. Znacznie ułatwiło to poruszanie się po placu, ale Zarząd Dróg Miejskich zastrzegł, że po zakończeniu prac przejście zniknie.
Wtedy do gry wkroczyło m.in. Zielone Mazowsze, które protestowało przeciwko likwidacji. Do apelu o pozostawienie zebry przyłączyli się przedstawiciele innych organizacji: fundacji MaMa, SISKOM, czy Towarzystwa Przyjaciół Szalonego Wózkowicza.
- Powinno zostać na stałe. W obecnej formie nie ogranicza przepustowości skrzyżowania. Cykl sygnalizacji świetlnej umożliwia przekroczenie ulicy przez pieszych i nie powoduje utrudnień w ruchu pojazdów – zwracali uwagę.
Ostatecznie dopięli swego. Tymczasowe przejście zmieni się w stałe. – Trzeba będzie jeszcze przygotować organizację ruchu i ją wdrożyć – zaznacza Kłąb.
Plac stanie się... placem?
Stołeczne organizacje mają jednak więcej propozycji. Chce m.in. wyznaczenia dodatkowego przejścia dla pieszych przy al. Wyzwolenia i przy północnym ślmiaku łączącym Trasę Łazienkowską z placem, instalacji pasów ostrzgawczych i oznaczeń dla niewidomych. Kolejne plany to remont przejścia dla pieszych przy ul. Koszykowej czy instalacja bezpiecznych stojaków rowerowych.
W ten sposób plac Na Rozdrożu przestałby być placem tylko z nazwy.
ran/roody
Źródło zdjęcia głównego: Dawid Krysztofiński / tvnwarszawa.pl