Majewski to jeden z adwokatów, który przejął działkę na placu Defilad, a jego żona pracowała w ratuszu. Decyzja o jego rezygnacji trafiła na biurko członków Izby Adwokackiej oraz ORA w czwartek.
"Medialny lincz"
"Dzisiaj w obliczu politycznego sporu i medialnych ataków na mnie i nieuzasadnionego wikłania wszystkich Was, Koleżanki i Koledzy, w medialny lincz i w trosce o dobre imię Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie i Adwokatury, podjąłem decyzję o rezygnacji" - napisał.
Dodał, że decyzję podjął ze spokojem - jako człowiek niewinny i adwokat. "Mam głębokie przekonanie, że medialny szum nie zagłuszy w dużej mierze, czyli sprawiedliwej, perspektywie racji natury prawnej i etycznej" - pisze.
Tłumaczy również, że decyzje podjął wbrew sobie. "Czuję się wewnętrznie złamany i pozbawiony wsparcia władz adwokatury. To największe wyzwanie w moim życiu zawodowym, bowiem dotychczas - jako praktyk prawa karnego stałem na straży obrony zasady domniemania niewinności" - pisze.
Podkreśla, że nie naruszył zasad etyki adwokackiej. "Moja propozycja zwrotu tej nieruchomości do miasta i ponownego procesu reprywatyzacyjnego niech będzie tego zwiastunem" - twierdzi i uruchamia specjalną stronę internetowej, gdzie będzie wyjaśniał cały proces.
Żona w ratuszu
Katarzyna Majewska - żona mecenasa - została przyjęta do BGN w 2011 roku, przez ówczesnego dyrektora Marcina Bajkę. Początkowo na zastępstwo. Potem wygrała konkurs i została zatrudniona na stałe.
W 2014 roku Majewska musiała złożyć oświadczenie informujące, czy ona lub ktoś z jej bliskich ma roszczenia do nieruchomości należących do miasta. Napisała w nim, że "nie jest w stanie ustalić informacji", czy jej mąż ma roszczenia czy nie.
Majewski potwierdzał tę informację. Jego żona Katarzyna na stałe zatrudniona była od 2015 roku. "Jako urzędnik niskiego szczebla nie miała obowiązku składania oświadczeń majątkowych. W 2014 roku, na podstawie zarządzenia Nr 5480/2014 Prezydenta Warszawy, złożyła zgodne z prawdą oświadczenie o braku jakiejkolwiek wiedzy na temat posiadania przez jej małżonka roszczeń reprywatyzacyjnych, których zresztą w tamtym czasie nie posiadałem" – pisał adwokat.
"Fakty" o Katarzynie Majewskiej
kz/mś