Na miejsce poszukiwań pojechał reporter TVN 24 Arkadiusz Wierzuk. - Dzisiejsze poszukiwania koncentrują się na węźle Pruszków, gdzie w sobotę, tuż przy zbiorniku wodnym, zostało odnalezione ciało chłopca. Na miejscu są policjanci operacyjni i strażacy, którzy przeczesują ten teren od godzin porannych metr po metrze - opisywał.
Wysuszą zbiornik?
Reporter wyjaśnił, że w ramach poszukiwań zbiornik został podzielony liniami na sektory. - Służby używają specjalistycznego sprzętu, próbują znaleźć to narzędzie, które według ustaleń prokuratury, może być nożem. Wszystko odbywa się pod nadzorem prokuratora, który prowadzi postępowanie - relacjonował Wierzuk.
I wytłumaczył, dlaczego poszukiwany przedmiot jest tak ważny w całej sprawie: - Jeśli zostanie znaleziony, można będzie pobrać odciski palców i stwierdzić czy pochodzą od ojca Dawida, który według prokuratury jest sprawcą tego zabójstwa.Reporter odniósł się również do informacji o tym, że zbiornik może zostać wysuszony na potrzeby poszukiwań. - Mówiło się o takiej wersji, ale według takich nieoficjalnych informacji, taka wersja na razie nie jest zakładana. W tej chwili takiego planu nie ma - poinformował Wierzuk.
Śmierć ojca, śmierć dziecka
Ciało 5-latka znaleziono w sobotę po południu obok autostrady A2, przy węźle Pruszków. Był to tragiczny finał 10-dniowych poszukiwań chłopca. Według komendy stołecznej, była to największa tego typu akcja w historii polskiej policji.
Matka zgłosiła brak kontaktu z dzieckiem w środę 10 lipca wieczorem. Ojciec zabrał chłopca z domu dziadków w Grodzisku Mazowieckim około godziny 17. Miał go zawieźć do mieszkającej w Warszawie matki. Ale nie dotarł tam.
Między 17 a 21 kontaktował się z żoną. Napisał między innymi esemesa: "Nigdy nie zobaczysz swojego dziecka".
Jak ustalili śledczy, chwilę przed 21 odebrał sobie życie. Jego samochód znaleziono na osiedlu Łąki w Grodzisku Mazowieckim.
mp/pm